Spis treści
Chińska wojna technologiczna w motoryzacji nabiera rumieńców. Zaledwie kilka miesięcy po tym, jak Xiaomi zszokowało świat swoim rekordem, XPeng Motors odpowiada ciosem. Nowy model XPeng P7 przejechał 3961 kilometrów w ciągu 24 godzin, bijąc wynik Xiaomi YU7 o zaledwie 17 kilometrów. To nie jest zwykły test. To publiczna demonstracja siły, która pokazuje, jak zaawansowane stają się chińskie pojazdy elektryczne.
Na czym polega ten morderczy test?
Wyobraźcie sobie maraton, który trzeba przebiec sprintem. Tak w skrócie można opisać 24-godzinny test wytrzymałości dla samochodów elektrycznych. Nie chodzi tu o spokojną jazdę po autostradzie w celu uzyskania jak największego zasięgu. Wręcz przeciwnie. Samochód przez całą dobę porusza się z ekstremalnie wysoką, stałą prędkością, a jedyne przerwy to błyskawiczne sesje ładowania.
W przypadku testu XPeng P7, który odbył się na torze w Changchun w północno-wschodnich Chinach, pojazd był prowadzony nieprzerwanie od 14 do 15 sierpnia. Średnia prędkość jazdy, nie licząc postojów na ładowanie, przekraczała 210 km/h. To niewyobrażalne obciążenie dla całego układu napędowego, baterii, a zwłaszcza dla systemu chłodzenia. Test sprawdza nie tylko wydajność, ale przede wszystkim niezawodność i odporność na przegrzewanie podczas dziesiątek cykli szybkiego ładowania i rozładowywania.
Przyjacielska rywalizacja na najwyższym poziomie
Historia tego rekordu jest niemal tak samo ciekawa, jak sam wynik. Okazuje się, że to Lei Jun, założyciel i prezes Xiaomi, kilka tygodni wcześniej publicznie zasugerował, że właśnie taki test jest ostatecznym sprawdzianem dla aut elektrycznych o wysokich osiągach. Przyznał, że jest to wyzwanie niezwykle trudne i intensywne. He Xiaopeng, szef XPeng Motors, podjął rękawicę.
Co więcej, po ogłoszeniu nowego rekordu przez XPeng, Xiaomi publicznie pogratulowało konkurentowi na Weibo, nazywając wynik „niezwykłym”. Lei Jun zachęcił nawet innych producentów do podjęcia wyzwania, aby wspólnie napędzać rozwój branży motoryzacyjnej. To pokazuje dojrzałość i zdrową rywalizację na chińskim rynku, gdzie walka o klienta toczy się na innowacje, a nie tylko na obniżki cen.
Nowa definicja wytrzymałości
Warto umieścić ten wynik w szerszym kontekście. To nie jest pierwszy tego typu test. W 2019 roku Porsche Taycan w podobnych warunkach pokonało 3425 km. W 2024 roku poprzeczkę podniósł Mercedes-Benz CLA, osiągając 3717 km. Jeszcze w czerwcu tego roku Xiaomi YU7 Max ustanowiło wynik 3944 km. Skok dokonany przez chińskich producentów w tak krótkim czasie jest imponujący i pokazuje, jak szybko nadrabiają, a nawet przeganiają, europejskich gigantów.
Sam szef XPeng przyznał, że trudność projektu przerosła oczekiwania jego zespołu. Test musiał zostać przełożony o jeden dzień z powodu ulewnego deszczu i mgły, które zalały część toru. To tylko podkreśla, jak ekstremalne warunki panowały podczas próby.
Co potrafi nowy XPeng P7?
Rekordowy wynik nie wziął się znikąd. Nowy XPeng P7, który oficjalnie zadebiutuje jeszcze w tym miesiącu, to technologiczny majstersztyk. Jego sercem jest standardowa architektura 800V, która staje się złotym standardem w segmencie premium. Dzięki niej i ultraszybkim bateriom 5C, samochód może pochwalić się niesamowitymi parametrami.
Według producenta, naładowanie na 525 km zasięgu zajmuje zaledwie 10 minut. Maksymalny zasięg to nawet 820 km, a zużycie energii wynosi tylko 12 kWh na 100 km, co jest świetnym wynikiem. Do tego dochodzą osiągi godne supersamochodu: przyspieszenie od 0 do 100 km/h w mniej niż 3 sekundy i prędkość maksymalna 230 km/h. To parametry, które stawiają go w bezpośredniej konkurencji z najmocniejszymi modelami Tesli czy Porsche.





Co dalej? Wojna na rekordy i ceny
Ten rekord to potężne narzędzie marketingowe, ale też dowód na dojrzałość technologiczną XPeng. Co to oznacza dla rynku? Przede wszystkim dalsze zaostrzenie konkurencji. Możemy spodziewać się, że inni chińscy gracze, jak NIO czy Zeekr, będą chcieli odpowiedzieć. Być może nawet europejscy producenci poczują presję, by udowodnić, że ich technologia 800V jest równie wydajna i niezawodna.
Dla nas, konsumentów, to doskonała wiadomość. Taka rywalizacja napędza innowacje i sprawia, że zaawansowane technologie, takie jak ultraszybkie ładowanie, szybciej trafiają do tańszych modeli. Nowy XPeng P7 ma celować w rynek aut w cenie około 300 000 juanów, co w przeliczeniu daje około 153 000 złotych. Oczywiście cena w Europie będzie wyższa, ale pokazuje to, jak agresywnie wycenione mogą być te zaawansowane pojazdy.
Wygląda na to, że jesteśmy świadkami prawdziwego wyścigu zbrojeń w świecie elektromobilności. Nie chodzi już tylko o to, kto ma największy zasięg w idealnych warunkach, ale o to, kto jest w stanie dostarczyć niezawodną, ekstremalną wydajność w każdej sytuacji. A na tej walce gigantów zyskamy my wszyscy.
Co sądzicie o takim teście? Czy to realny pokaz możliwości samochodu, czy tylko sprytny chwyt marketingowy? Kto Waszym zdaniem podejmie wyzwanie jako następny? Czekamy na Wasze opinie w komentarzach!
Dołącz do dyskusji