Spis treści
Wojna na szczycie producentów aut elektrycznych wchodzi na zupełnie nowy poziom. Nie chodzi już tylko o zasięg, przyspieszenie czy wielkość ekranu w kabinie. Chiński Xpeng właśnie pokazał, że prawdziwa walka toczy się o inteligencję. Ich najnowszy model Xpeng P7 potrafi samodzielnie zjechać z linii produkcyjnej i pojechać na plac wysyłkowy, a jego mózg jest trzykrotnie potężniejszy od tego, co oferuje Tesla.
Co właściwie pokazał Xpeng?
Wiceprezes firmy, Yu Tao, opublikował w chińskich mediach społecznościowych wideo, które na pierwszy rzut oka wygląda jak scena z filmu science fiction. Nowiutkie, lśniące egzemplarze modelu Xpeng P7, jeden za drugim, opuszczają halę produkcyjną i bez żadnego kierowcy za kierownicą, nawigują po terenie fabryki w Guangzhou, by dotrzeć do strefy logistycznej.
To nie jest jeszcze w pełni autonomiczna jazda po drogach publicznych, ale jest to niezwykle ważny sygnał. Xpeng nazywa to pierwszym krokiem w stronę „operacji bezzałogowych”. Firma udowadnia, że jej technologia jest już na tyle dojrzała, by radzić sobie ze złożonymi zadaniami w kontrolowanym, ale jednak dynamicznym środowisku fabrycznym. To potężna demonstracja realnych możliwości, a nie tylko obietnic i marketingowych slajdów.
Moc, która zawstydza konkurencję
Sercem całego systemu jest potężny komputer. I to właśnie tutaj Xpeng postanowił rzucić rękawicę absolutnie wszystkim. Nowy Xpeng P7 jest wyposażony w aż trzy autorskie chipy AI o nazwie Turing. Każdy z nich ma moc obliczeniową 750 TOPS (bilionów operacji na sekundę). Łącznie daje to astronomiczną wartość 2250 TOPS.
Żeby zrozumieć, jak gigantyczna jest to liczba, wystarczy spojrzeć na konkurencję. Tesla Model Y, często uznawana za wzór w dziedzinie oprogramowania i autonomii, dysponuje chipem AI 4 o mocy około 750 TOPS. Oznacza to, że Xpeng P7 ma na pokładzie trzykrotnie większą moc obliczeniową. Przewyższa także najnowsze rozwiązania od gigantów technologicznych, takich jak Nvidia Orin Thor.
Cały system opiera się głównie na danych z kamer i wykorzystuje zaawansowane modele sztucznej inteligencji (VLA i VLM), które pozwalają samochodowi „myśleć” i reagować na zmienne scenariusze drogowe w sposób zbliżony do ludzkiego. To właśnie ta nadwyżka mocy ma być kluczem do osiągnięcia prawdziwej, bezpiecznej autonomii.
Krok w stronę autonomii poziomu L3
Xpeng nie ukrywa, że ich najnowszy system jest już technicznie gotowy na autonomię poziomu 3 (L3). Oznacza to, że w określonych warunkach, na przykład na autostradzie, kierowca będzie mógł całkowicie oderwać wzrok od drogi i zająć się czymś innym. Samochód weźmie na siebie pełną odpowiedzialność za prowadzenie.
Jest jednak jeden haczyk – przepisy. Obecnie systemy L3 nie są jeszcze legalne w Chinach, ani w większości krajów na świecie. Xpeng buduje więc samochody z technologicznym wyprzedzeniem, przygotowując się na moment, gdy prawo nadgoni za technologią. Kiedy to się stanie, aktywacja pełnych możliwości będzie prawdopodobnie kwestią zdalnej aktualizacji oprogramowania. To sprytna strategia, która może dać firmie ogromną przewagę w przyszłości.
A czym w ogóle jest nowy Xpeng P7?
Poza byciem jeżdżącym superkomputerem, Xpeng P7 to po prostu imponujący samochód elektryczny. Jest to duży liftback o długości ponad pięciu metrów, z opływową sylwetką i niesamowicie niskim współczynnikiem oporu powietrza wynoszącym zaledwie 0,201 Cd. Wnętrze jest minimalistyczne, zdominowane przez 15,6-calowy ekran centralny i ogromny, 87-calowy wyświetlacz przezierny (AR-HUD) na przedniej szybie.
Co ważne, Xpeng P7 jest standardowo wyposażony w architekturę 800V, co przekłada się na bardzo szybkie ładowanie. Podstawowa wersja z napędem na tył oferuje 362 KM. Mocniejszy wariant AWD ma już 586 KM i przyspiesza do 100 km/h w 3,7 sekundy. Do wyboru są dwie baterie: tańsza LFP o pojemności 74,9 kWh oraz większa, trójskładnikowa NMC o pojemności 92,2 kWh.
Rynek już oszalał. Co dalej?
Reakcja rynku na nowy model była natychmiastowa i oszałamiająca. Podczas przedsprzedaży, która ruszyła na początku sierpnia, w ciągu zaledwie siedmiu minut zebrano 10 000 zamówień. To pokazuje, jak wielkie jest zapotrzebowanie na pojazdy, które oferują coś więcej niż tylko dobre osiągi. Klienci chcą technologii przyszłości już dziś.
Autonomiczny przejazd przez teren fabryki to coś więcej niż tylko ciekawostka. To symboliczny moment, w którym Xpeng pokazuje, że jego technologiczne aspiracje mają solidne pokrycie w rzeczywistości. Firma rzuca wyzwanie Tesli na jej własnym podwórku – w dziedzinie oprogramowania i sztucznej inteligencji. Czy gigantyczna moc obliczeniowa przełoży się na realną przewagę na drogach publicznych? Czas pokaże, ale jednego możemy być pewni: wyścig o stworzenie prawdziwie autonomicznego samochodu właśnie nabrał szalonego tempa.
Co o tym sądzicie? Czy to pokaz siły, który zwiastuje przetasowanie na rynku, czy jedynie sprytny marketing wsparty ogromną mocą obliczeniową, której potencjał trudno będzie wykorzystać? Dajcie znać w komentarzach!
Dołącz do dyskusji