Spis treści
Targi motoryzacyjne w Kantonie (Guangzhou Auto Show) to jedno z tych miejsc, gdzie przyszłość motoryzacji dzieje się na naszych oczach. Tegoroczna edycja 2025 przyniosła nam premierę, obok której trudno przejść obojętnie, zwłaszcza jeśli śledzimy dynamiczny rozwój chińskich gigantów. Submarka Geely, znana jako Geely Galaxy, odsłoniła karty i zaprezentowała swój najnowszy flagowy okręt – model Geely Galaxy V900. To nie jest po prostu kolejny duży samochód rodzinny. To debiut zupełnie nowej serii V i pokaz siły technologicznej koncernu, który coraz śmielej poczyna sobie na globalnym rynku.
Nowy symbol luksusu
Pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy przy kontakcie z modelem V900, jest branding. Geely Galaxy zdecydowało się na bardzo wyraźne odróżnienie tej linii modelowej od reszty swojej gamy. Na maskę trafiło zupełnie nowe logo, dedykowane wyłącznie dla tej serii. Jest to wizerunek konia ze skrzydłami, co naturalnie przywodzi na myśl mitycznego Pegaza.
Producent nie pozostawił tu miejsca na domysły – emblemat został zaakcentowany złotym kolorem, co w kulturze azjatyckiej (i nie tylko) jest jednoznacznym sygnałem: to jest produkt luksusowy. Geely Galaxy V900 ma aspirować do miana salonu na kołach, a unikalne logo ma budować poczucie elitarności u przyszłych właścicieli. To ciekawy zabieg marketingowy, sugerujący, że seria V będzie traktowana przez Geely jako swego rodzaju „marka w marce”, oferująca najwyższy standard wykończenia i prestiżu.
Architektura przyszłości i gigantyczne rozmiary
Pod tą luksusową powłoką kryje się zaawansowana inżynieria. V900 został zbudowany na architekturze GEA Evo (Global Intelligent New Energy Architecture Evo). To platforma stworzona z myślą o pojazdach nowej energii, która ma zapewniać nie tylko odpowiednią sztywność i bezpieczeństwo, ale przede wszystkim integrację z nowoczesnymi systemami elektronicznymi.
W parze z nową platformą idzie system wspomagania kierowcy G-Pilot H5. Choć producent na razie oszczędnie dzieli się szczegółami technicznymi tego rozwiązania, możemy się spodziewać, że system ten będzie oferował wysoki poziom autonomii i wsparcia, co w przypadku tak dużego pojazdu jest nie tyle gadżetem, co koniecznością.
A pojazd jest naprawdę potężny. Jeśli spojrzymy na dane z wrześniowych dokumentów regulacyjnych, V900 jawi się jako prawdziwy kolos. Długość nadwozia wynosi aż 5360 mm, a szerokość to niemal dwa metry (1998 mm). Rozstaw osi na poziomie 3200 mm gwarantuje, że w środku nikt nie będzie narzekał na brak miejsca na nogi. To wymiary, które stawiają ten model w jednej lidze z największymi luksusowymi vanami dostępnymi na rynku.




Hybryda z misją, czyli EREV w akcji
Najciekawszym elementem układanki jest jednak napęd. W dobie powszechnej elektryfikacji Geely Galaxy V900 nie jest typowym „elektrykiem” (BEV), lecz pojazdem typu EREV (Extended-Range Electric Vehicle). Co to oznacza w praktyce? Samochód jest napędzany silnikami elektrycznymi, ale na pokładzie znajduje się również silnik spalinowy, który nie ma fizycznego połączenia z kołami.
Jego rola ogranicza się wyłącznie do bycia generatorem prądu. W modelu V900 funkcję tę pełni jednostka benzynowa o pojemności 1.5 litra. To rozwiązanie ma kluczową zaletę: eliminuje lęk przed rozładowaniem baterii w trasie. Gdy energia w akumulatorach (dostarczanych przez firmę CALB) się kończy, generator spalinowy wkracza do akcji, ładując ogniwa i pozwalając na kontynuowanie podróży. Dla ciężkiego minivana, który z założenia ma służyć do dalekich podróży z kompletem pasażerów, wydaje się to rozwiązaniem bardziej pragmatycznym niż czysty napęd elektryczny, wciąż uzależniony od infrastruktury ładowania.
Brytyjski akcent w tle
Analizując premierę V900, nie sposób nie wspomnieć o jego genetycznym bliźniaku. Uważni obserwatorzy rynku zauważą, że V900 jest blisko spokrewniony z modelem L380 od LEVC (London Electric Vehicle Company). Tak, to ta sama firma, która odpowiada za słynne londyńskie taksówki, a która od lat należy do portfolio Geely.
Model LEVC L380, który zadebiutował w połowie 2024 roku jako w pełni elektryczny MPV, posłużył jako baza dla V900. Można więc śmiało powiedzieć, że Geely Galaxy V900 to luksusowa, hybrydowa interpretacja brytyjsko-chińskiego projektu. To pokazuje, jak sprawnie koncern Geely żongluje swoimi zasobami. W marcu tego roku ogłoszono, że Geely Galaxy awansowało z poziomu linii produktów do rangi nowej marki, wchłaniając LEVC jako swoją serię premium MPV. V900 jest więc owocem tej strategicznej konsolidacji.
Co to oznacza dla rynku?
Premiera Geely Galaxy V900 to wyraźny sygnał, że segment luksusowych minivanów w Chinach przeżywa prawdziwy renesans, a moda ta może z czasem rozlać się na inne rynki. Producenci zauważyli, że zamożni klienci często wolą komfort przestronnego vana od ciasnej limuzyny czy SUV-a. Wybór napędu EREV jest strzałem w dziesiątkę – łączy ciszę i płynność jazdy „elektryka” z zasięgiem auta spalinowego.
Na ten moment Geely nie ujawniło jeszcze oficjalnego cennika ani daty wejścia do salonów, ale patrząc na bliźniaczego LEVC L380 (którego odświeżona wersja startowała z pułapu około 42 tysięcy dolarów), możemy spodziewać się konkurencyjnej oferty. V900 ma wszystko, by namieszać w segmencie: unikalny styl, potężne rozmiary i technologię, która rozwiązuje realne problemy użytkowników.
Ciekawi mnie Wasze zdanie na temat powrotu mody na minivany, ale w takim ultra-luksusowym wydaniu. Czy uważacie, że tak potężne, hybrydowe salony na kołach miałyby sens na polskich drogach, czy to specyfika wyłącznie azjatyckiego rynku? Dajcie znać w komentarzach, co sądzicie o tym „skrzydlatym” gigancie.











Dołącz do dyskusji