Spis treści
Monachium. Trwają właśnie targi IAA Mobility 2025. Właśnie tutaj, w sercu europejskiej motoryzacji, chińska marka Avatr postanowiła pokazać światu, że nie zamierza bawić się w półśrodki. Zaprezentowany koncept Avatr Vision Xpectra to nie jest kolejny, grzeczny samochód elektryczny. To manifestacja siły, technologii i wizji, która może wprawić w zakłopotanie nawet największych graczy na rynku premium.
Vision Xpectra to przede wszystkim skala. Mówimy o pojeździe, który ma aż 5,84 metra długości. Żeby dać wam punkt odniesienia – to o 8 centymetrów więcej niż Rolls-Royce Phantom w standardowej wersji. Ten samochód jest po prostu gigantyczny. Smukła, opływowa sylwetka o wysokości zaledwie 1,4 metra sprawia, że wygląda jak statek kosmiczny, który przez pomyłkę wylądował na targach motoryzacyjnych.
Projektanci nazwali tę stylistykę „The Energy Force”. Cechują ją czyste powierzchnie, muskularnie zarysowane błotniki i niemal całkowity brak zbędnych ozdobników. Największe wrażenie robi jednak przeszklona kabina, wykonana z pryzmatycznych, przezroczystych paneli. Szklany dach płynnie przechodzi w przednią i tylną szybę, tworząc kokon, który ma zapewnić pasażerom poczucie jedności z otoczeniem. Dopełnieniem futurystycznego wyglądu jest brak klamek i słupka B, a tylne drzwi otwierane „pod wiatr” tworzą ogromny otwór, ułatwiający zajmowanie miejsca w luksusowym wnętrzu.






Kim jest Avatr i dlaczego to ważne?
Zanim zajrzymy do środka, warto odpowiedzieć na kluczowe pytanie: kim w ogóle jest Avatr? To nie jest przypadkowa firma, która pojawiła się znikąd. Avatr Technology to marka premium, za którą stoi potężny sojusz trzech chińskich gigantów. Pierwszy to Changan, państwowy koncern motoryzacyjny z ogromnym doświadczeniem w produkcji samochodów. Drugi to CATL, czyli największy na świecie producent akumulatorów do pojazdów elektrycznych. Trzecim filarem jest Huawei, który dostarcza zaawansowane systemy operacyjne, elektronikę i rozwiązania z zakresu autonomicznej jazdy.
To trio, znane jako architektura CHN (Changan, Huawei, CATL), ma jeden cel: stworzyć samochody elektryczne, które będą konkurować z najlepszymi na świecie. Avatr ma już na swoim koncie kilka modeli sprzedawanych w Chinach, takich jak SUV Avatr 11 czy sedan Avatr 12. Do tej pory firma dostarczyła na rodzimym rynku ponad 140 tysięcy pojazdów. Vision Xpectra nie jest więc fantazją, a drogowskazem, który pokazuje, w jakim kierunku marka będzie zmierzać. A plany są ambitne – do 2030 roku Avatr zamierza wprowadzić na rynek aż 17 nowych produktów.
Wnętrze, które ma czuć
Wróćmy jednak do konceptu Xpectra. Jego wnętrze jest równie odważne co karoseria. Minimalistyczny kokpit w biało-srebrnej tonacji mieści cztery indywidualne fotele, które wyglądają jak rzeźby. Nie ma tu jednak dziesiątek ekranów i przycisków. Zamiast tego, na konsoli centralnej umieszczono tajemniczy element nazwany „The Vortex”.
Według twórców jest to obiekt napędzany sztuczną inteligencją, którego zadaniem jest nawiązanie głębokiej, emocjonalnej więzi z kierowcą. Ma to robić za pomocą zaawansowanego oświetlenia ambientowego i subtelnych interakcji. Pod „Wirem” znajduje się przezroczysty, szeroki wyświetlacz, a na tunelu środkowym znajdziemy pojedynczy element sterujący, reagujący na dotyk i gesty. To wyraźny sygnał, że Avatr chce, aby interakcja z samochodem była czymś więcej niż tylko mechanicznym wydawaniem poleceń. Ma być doświadczeniem.





Czy taki potwór ma sens?
Oczywiście, Avatr Vision Xpectra w tej formie nigdy nie trafi do masowej produkcji. Wymogi bezpieczeństwa, koszty i zwykła praktyczność sprawiają, że takie auto pozostałoby jedynie ciekawostką. Nie o to jednak chodzi. Koncepty takie jak ten są pokazem muskułów. Avatr wysyła jasny sygnał do Mercedesa, BMW czy Audi: „Patrzcie, co potrafimy. Mamy technologię, mamy design i nie boimy się odważnych wizji”.
Możemy się spodziewać, że wiele elementów z Vision Xpectra zobaczymy w przyszłych, seryjnych modelach marki. Język stylistyczny, koncepcja minimalistycznego wnętrza skupionego na interakcji z AI, czy zaawansowane systemy oświetlenia – to wszystko są technologie, które już niedługo mogą stać się standardem w autach premium. Prezentacja w Monachium to symboliczne rzucenie rękawicy na europejskim podwórku. Chińczycy udowadniają, że nie chcą już tylko kopiować. Chcą wyznaczać trendy.
Jesteśmy bardzo ciekawi, co sądzicie o takiej wizji motoryzacji. Czy samochód, który ma „nawiązywać emocjonalną więź”, to przyszłość, czy tylko marketingowy gadżet? Czy tak odważne projekty mają szansę w starciu z europejską tradycją? Dajcie znać w komentarzach!
Dołącz do dyskusji