Spis treści
Tesla nie zwalnia tempa w wyścigu o całkowicie autonomiczne pojazdy. Każda kolejna aktualizacja oprogramowania FSD (Full Self-Driving) nie tylko przesuwa granicę możliwości oprogramowania, ale też stawia nowe wymagania przed sprzętem. Wraz z pojawieniem się wersji FSD V13, która wyciska maksimum z obecnego hardware’u AI4, amerykański gigant motoryzacyjny szykuje się do kolejnego skoku technologicznego. Sercem tej zmiany ma być nowy komputer AI5. Czego możemy się spodziewać?
Koreańskie źródła zdradzają szczegóły nowego hardware’u Tesli
Według doniesień południowokoreańskiego serwisu MK, Tesla pracuje już nad nową generacją komputera FSD o kodowej nazwie AI5. Główne założenie? Osiągnąć wydajność na poziomie od 2 000 do 2 500 TOPS (bilionów operacji na sekundę). To nie są liczby wzięte z powietrza – dla porównania, najnowsze karty graficzne Nvidii z serii RTX 5080 i 5090, kosztujące od 1 500 do 3 000 dolarów, osiągają odpowiednio 1 800 i 3 400 TOPS. Jednak te gamingowe potwory pobierają przy tym ogromną ilość energii – odpowiednio 360 i 575 watów.
A teraz spójrzmy na Teslę. Ich poprzedni komputer, HW3, zapewniał zaledwie 144 TOPS. Obecny, AI4, wskakuje na poziom ok. 500 TOPS. Skok do 2 500 TOPS to prawdziwa przepaść – mówimy o wzroście wydajności czterokrotnie lub nawet pięciokrotnie w stosunku do obecnej generacji.
TOPS – co tak naprawdę oznacza ten wskaźnik?
W świecie sztucznej inteligencji, TOPS to najważniejszy parametr. Określa czystą moc obliczeniową, jaką komputer jest w stanie przeznaczyć na operacje niezbędne do pracy sieci neuronowych. W praktyce im wyższy TOPS, tym szybciej system potrafi analizować otoczenie samochodu, podejmować decyzje i przewidywać zdarzenia. Dla autonomii liczy się każda milisekunda – samochód musi rozpoznać, zinterpretować i zareagować szybciej, niż zrobiłby to człowiek.
Specjalizacja daje przewagę
Komputer Tesli to nie uniwersalna karta graficzna, lecz ASIC – czyli układ zaprojektowany tylko i wyłącznie do obsługi autonomii. Dzięki temu jest znacznie bardziej efektywny w swoim zadaniu. Oznacza to, że każdy dodatkowy TOPS faktycznie przekłada się na realne możliwości pojazdu na drodze, a nie na sztuczne benchmarki. Dlatego wydajność AI5 powinna być oceniana właśnie w kontekście jazdy autonomicznej, a nie ogólnej mocy do gier czy innych zastosowań.
Samsung i TSMC – dwie fabryki, mniej ryzyka
Tesla, według koreańskich informacji, planuje produkować nowe chipy zarówno z Samsungiem, jak i TSMC. To nie tylko kwestia mocy przerobowych, ale przede wszystkim bezpieczeństwa łańcucha dostaw. Równoległa produkcja w dwóch największych fabrykach świata oznacza, że Tesla stara się zminimalizować ryzyko opóźnień, które mogłyby zahamować wdrażanie autonomii.
Dlaczego AI5 jest niezbędny?
Nowy komputer nie jest tylko po to, by radzić sobie z dzisiejszą wersją FSD. Tesla planuje dalszy rozwój swoich modeli sztucznej inteligencji, które będą coraz bardziej skomplikowane i będą wymagały jeszcze więcej pamięci oraz mocy obliczeniowej. Przy podejmowaniu decyzji w ułamkach sekundy, każde opóźnienie to zagrożenie na drodze. Wydajność komputera to bezpieczeństwo – im szybciej i dokładniej komputer analizuje rzeczywistość, tym skuteczniej zapobiega wypadkom.
Elon Musk i jego zespół wielokrotnie podkreślali, że droga do całkowicie autonomicznej jazdy i robotaxi prowadzi przez zwiększenie mocy obliczeniowej i wdrożenie licznych warstw zabezpieczeń. Muszą powstać układy odporne na awarie i zdolne do ciągłej autokontroli, a to oznacza kolejne wymagania sprzętowe.
Co z posiadaczami starszych Tesli?
Wszystko to rodzi pytanie: co z użytkownikami obecnych modeli? AI4 to dzisiaj najlepsze, co Tesla oferuje i to na nim opierają się wszystkie nowe funkcje FSD, także te, które mają działać bez nadzoru człowieka. Jednak ten sprzęt również kiedyś się zestarzeje.
Warto tu wyraźnie podkreślić: Tesla już zapowiedziała, że kolejne generacje – AI5 i AI6 – będą nie tylko wydajniejsze, ale i bezpieczniejsze. Nie oznacza to jednak, że każda starsza Tesla dostanie aktualizację sprzętową. Producent zamierza wymieniać komputer tylko w tych pojazdach, które nie będą w stanie dorównać pod względem bezpieczeństwa autonomii prowadzonej przez człowieka. Starsze modele z HW3 prawdopodobnie będą mogły liczyć na retrofit oparty o AI5 – oczywiście w wersji dostosowanej do ograniczeń starszych pojazdów. Dla AI4 taki wariant może pojawić się dopiero za kilka lat, o ile okaże się, że obecny sprzęt nie wystarczy do pełnej autonomii.
Przyszłość jazdy autonomicznej z AI5
Wzrost mocy obliczeniowej Tesli to nie jest kolejny marketingowy slogan. To niezbędny krok, by wyjść poza obecne ograniczenia. Autonomia wymaga przetwarzania setek, a w przyszłości tysięcy czynników jednocześnie. Sieci neuronowe, które mają samodzielnie prowadzić pojazd w złożonym ruchu miejskim, muszą być o wiele bardziej złożone niż dzisiejsze algorytmy.
Wprowadzenie AI5 oznacza, że FSD zbliży się do poziomu, który umożliwi wdrożenie robotaxi i – w dłuższej perspektywie – pełną jazdę bez udziału kierowcy, także w trudnych warunkach. Starsze generacje, jak HW3, powoli będą odchodzić na emeryturę, choć na razie producent deklaruje wsparcie dla nich na tyle długo, na ile będzie to bezpieczne i sensowne.
Jak ta zmiana wpłynie na elektromobilność?
Nie można zapominać, że rozwój autonomii Tesli to również inspiracja i wyzwanie dla całego rynku elektromobilności. Coraz większe moce obliczeniowe w autach to nie tylko postęp, ale i potencjalne wyzwania dla zasilania, chłodzenia i infrastruktury. Możemy się spodziewać, że inne marki szybko podejmą rękawicę i zaczną inwestować w podobne rozwiązania, by nie zostać w tyle za Teslą.
Czy Tesla zostawi konkurencję w tyle?
Nadchodząca generacja komputera FSD może na nowo zdefiniować standardy bezpieczeństwa i komfortu jazdy autonomicznej. Czy konkurenci zdołają odpowiedzieć równie mocno, czy czeka nas kolejna runda dominacji Tesli? Na ile gotowi jesteśmy zaufać maszynom, które same prowadzą nasze samochody?
Czekamy na Wasze opinie w komentarzach. Czy przesiadacie się już na FSD? A może czekacie, aż technologia dojrzeje? Kto Waszym zdaniem pierwszy wprowadzi pełną autonomię na polskie drogi?
Dołącz do dyskusji