Spis treści
Wydawało się, że na prawdziwy przełom w technologii akumulatorów poczekamy jeszcze kilka lat. Tymczasem chiński gigant SAIC, właściciel marki MG, właśnie postawił cały motoryzacyjny świat na baczność. Na targach w Chengdu zaprezentowano nowego MG4, który jest nie tylko agresywnie wyceniony, ale przede wszystkim określany jako pierwszy na świecie masowo produkowany samochód elektryczny z baterią półprzewodnikową (semi-solid-state). A jego cena startuje od kwoty, która w Europie wydaje się absolutnie nierealna.
Co to za samochód i dlaczego jest tak tanio?
Nowy MG4, w wersji przeznaczonej na rynek chiński, to kompaktowy hatchback, który ma wszystko, by stać się hitem. Jest nieco większy od popularnego BYD Dolphin, co czyni go praktycznym autem do miasta i na krótsze trasy. Prawdziwym szokiem jest jednak cennik. W limitowanej ofercie promocyjnej, która potrwa do końca października, bazowy model kosztuje równowartość zaledwie 9 200 dolarów. To około 34 000 złotych. Oczywiście, to cena za najprostszą wersję.
Najważniejsza jest jednak topowa odmiana nazwana „Anxin version”. To właśnie ona została wyposażona we wspomnianą baterię półprzewodnikową. Jej promocyjna cena to 99 800 juanów, czyli około 51 000 zł. To próg cenowy, który w Polsce jest zarezerwowany dla podstawowych, spalinowych aut miejskich, a nie dla nowocześnie wyposażonego elektryka z przełomową technologią. Producent poinformował, że w ciągu zaledwie 39 minut od uruchomienia sprzedaży zebrano ponad 10 000 zamówień. To pokazuje, jak bardzo rynek jest spragniony tanich i nowoczesnych pojazdów na prąd.






Technologiczny przełom w zasięgu ręki?
Baterie ze stałym elektrolitem (solid-state) od lat są postrzegane jako Święty Graal elektromobilności. Mają oferować większą gęstość energii (czyli większy zasięg przy tej samej masie), wyższy poziom bezpieczeństwa i znacznie szybsze ładowanie. Technologia zastosowana w MG4 to krok pośredni – bateria półprzewodnikowa (semi-solid-state). Choć producent nie zdradza jeszcze wszystkich szczegółów technicznych, jest to wyraźny sygnał, że odchodzimy od klasycznych akumulatorów litowo-jonowych z ciekłym elektrolitem.
Nowy MG4 dostępny jest z dwoma pakietami akumulatorów: 42,8 kWh oraz 53,9 kWh. Zapewniają one zasięg, według chińskiej normy CLTC, odpowiednio 437 km i 530 km. W warunkach europejskich (WLTP) wartości te byłyby niższe, ale wciąż bardzo przyzwoite. Co ważne, uzupełnienie energii od 30% do 80% ma zajmować tylko 20 minut.
Samochód, mimo niskiej ceny, nie jest spartańsko wyposażony. Wręcz przeciwnie. Wnętrze zdominowane jest przez ekrany. Klienci mogą wybierać między wyświetlaczami o przekątnej 10,25, 12,8, a nawet 15,6 cala w wersji z baterią półprzewodnikową. Na pokładzie znajdziemy też zaawansowane systemy wspomagania kierowcy (ADAS), które bazują na danych z 12 radarów ultradźwiękowych i licznych kamer. MG4 oferuje m.in. asystenta jazdy w trasie (NOA) oraz funkcję zdalnego parkowania.
Chiński smok pokazuje pazury
Prezentacja MG4 w takiej specyfikacji i cenie to potężny pokaz siły chińskiego przemysłu motoryzacyjnego. To już nie jest kopiowanie europejskich czy amerykańskich wzorców. To wyznaczanie nowych standardów, zwłaszcza w kluczowym dla elektromobilności obszarze technologii baterii połączonej z agresywną strategią cenową. SAIC rzuca rękawicę nie tylko Tesli, ale wszystkim globalnym koncernom, które wciąż zmagają się z obniżeniem kosztów produkcji aut elektrycznych.
Czy ten model ma szansę trafić do Europy? Marka MG jest już obecna na Starym Kontynencie, w tym w Polsce, a model MG4 zbiera dobre recenzje. Jednak wersja oferowana u nas ma inną specyfikację i, co oczywiste, znacznie wyższą cenę. Pojawienie się wariantu z baterią półprzewodnikową na naszym rynku jest możliwe, ale z pewnością nie w cenie 60 000 złotych. Należy doliczyć koszty transportu, cła, podatki oraz marże importerów i dealerów. Mimo to, jeśli ostateczna cena w Europie byłaby choćby zbliżona do 100-120 tysięcy złotych za wersję z nowatorską baterią, mogłoby to wywołać prawdziwe trzęsienie ziemi.
Sytuacja ta pokazuje, że technologiczny wyścig w branży EV przyspiesza w zawrotnym tempie, a jego liderem stają się Chiny. Europejscy producenci stają przed ogromnym wyzwaniem. Muszą nie tylko rozwijać własne technologie, ale także znaleźć sposób na radykalne obniżenie cen, jeśli chcą obronić swoją pozycję na rodzimym rynku.
A jakie jest Wasze zdanie? Czy premiera nowego MG4 to faktyczny początek nowej ery w elektromobilności? W jakiej cenie taki samochód stałby się hitem sprzedaży w Polsce? Czy obawiacie się dominacji chińskich marek na naszym rynku? Zapraszamy do ożywionej dyskusji w komentarzach.
Dołącz do dyskusji