Spis treści
Po latach zapowiedzi, prototypów i podsycanej ciekawości, w końcu jest. Polestar oficjalnie pokazał światu produkcyjną wersję swojego flagowego grand tourera – modelu Polestar 5. Premiera odbyła się w Monachium, a marka od razu uruchomiła zamówienia na wybranych rynkach. To nie jest kolejny elektryczny SUV. To manifestacja siły i technologii, która ma jeden cel: rzucić wyzwanie najlepszym w branży.
Odważna wizja staje się rzeczywistością
Droga Polestara 5 na salony była długa. Wszystko zaczęło się w 2020 roku od spektakularnego konceptu Precept. Już wtedy było wiadomo, że Szwedzi mierzą wysoko. Koncept był tak dobrze przyjęty, że rok później firma potwierdziła: zbudujemy na jego bazie samochód produkcyjny. Przez ostatnie lata widzieliśmy zamaskowane prototypy na Festiwalu Prędkości w Goodwood i testy ultraszybkiego ładowania. Teraz opadła kurtyna.
Co najważniejsze, Polestar 5 w wersji produkcyjnej jest zaskakująco wierny futurystycznej wizji konceptu Precept. To pięciometrowe, nisko osadzone GT, które emanuje skandynawskim minimalizmem, ale pod spodem kryje technologię z najwyższej półki. Aerodynamika odgrywa tu kluczową rolę, co widać po wysuwanych klamkach, zintegrowanym dyfuzorze czy listwie świetlnej z tyłu, która pomaga w przepływie powietrza. Efekt? Współczynnik oporu powietrza na poziomie zaledwie 0,24 Cd.










Technologia, która ma robić różnicę
Sercem Polestara 5 jest zupełnie nowa, autorska platforma PPA (Polestar Performance Architecture). To kluczowa informacja, ponieważ nie jest to kolejna konstrukcja zapożyczona z koncernu Geely. Platformę opracowano od zera w brytyjskim centrum technologicznym marki. Jej szkielet wykonano z klejonych na gorąco profili aluminiowych, co zapewnia niesamowitą sztywność nadwozia, porównywalną z supersamochodami, przy jednoczesnym zachowaniu niskiej masy.
W podłodze zintegrowano potężny akumulator o pojemności 112 kWh (106 kWh użyteczne), dostarczany przez SK On. To pierwszy model marki oparty na architekturze 800V, co przekłada się na fenomenalne prędkości ładowania. Polestar deklaruje, że auto może przyjąć moc do 350 kW, co pozwala na uzupełnienie energii od 10% do 80% w zaledwie 22 minuty.
Moc robi równie duże wrażenie. Obie wersje startowe korzystają z nowo opracowanego silnika tylnego, który sam generuje aż 450 kW. W połączeniu z jednostką napędzającą przednią oś, otrzymujemy prawdziwego potwora.








Oto, jak prezentują się dwie premierowe wersje:
Specyfikacja | Polestar 5 Dual Motor | Polestar 5 Performance |
Napęd | AWD | AWD |
Moc | 550 kW (748 KM) | 650 kW (884 KM) |
Moment obrotowy | 812 Nm | 1015 Nm |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 3,9 s | 3,2 s |
Prędkość maksymalna | 250 km/h (ograniczona) | 250 km/h (ograniczona) |
Zasięg (WLTP) | do 670 km | do 565 km |
Pojemność baterii | 112 kWh (brutto) | 112 kWh (brutto) |
Maks. moc ładowania DC | 350 kW | 350 kW |
Cena (w Niemczech) | 119 900 euro | 142 900 euro |
Cena (szacunkowo w PLN) | od ok. 510 000 zł | od ok. 607 000 zł |
Co ciekawe, dla zwiększenia wydajności, potężny tylny silnik może zostać odłączony podczas spokojnej jazdy, co pozwala wersji Dual Motor osiągnąć imponujący zasięg 670 km.
Niespodziewana zmiana planów i przyszłość marki
Podczas premiery pojawiło się kilka zaskoczeń. Największym jest to, że w systemach wspomagania kierowcy (ADAS) zrezygnowano z zapowiadanego wcześniej LiDARu. Polestar potwierdził, że system będzie bazował na 11 kamerach, radarze i czujnikach ultradźwiękowych od firmy Mobileye – podobnie jak w modelu Polestar 4. To może oznaczać dwie rzeczy: albo marka jest niezwykle pewna skuteczności swojego systemu wizyjnego, albo szuka oszczędności w niezwykle drogim samochodzie.
Druga ważna informacja dotyczy przyszłości. Polestar 5 jest tak drogi, że staje się bezpośrednim konkurentem dla Porsche Taycan. Ceny startujące od ponad pół miliona złotych wyraźnie pozycjonują go w segmencie premium. Jednak to właśnie ta cena może być największym wyzwaniem. Polestar to wciąż młoda marka, która musi zbudować zaufanie klientów gotowych wydać takie pieniądze.




Wygląda na to, że firma jest świadoma tych wyzwań. Z najnowszych doniesień wynika, że dwumiejscowy roadster Polestar 6 został wstrzymany. Nowy zarząd pod kierownictwem Michaela Lohschellera stawia na bardziej dochodowe segmenty. Priorytetem ma być teraz mniejszy SUV, potencjalnie o nazwie Polestar 7, oraz druga generacja kluczowego dla sprzedaży modelu Polestar 2. To pragmatyczne podejście, które pokazuje, że marka skupia się na budowaniu stabilnych fundamentów finansowych, a Polestar 5 ma pełnić rolę wizytówki technologicznej i wizerunkowej.
Polestar 5 to bez wątpienia imponujący samochód. Pokazuje, do czego zdolna jest marka, gdy nie ogranicza jej budżet. To pokaz siły, technologii i odważnego designu. Pozostaje jednak pytanie, czy rynek jest gotowy na grand tourera za ponad 600 tysięcy złotych od producenta, który wciąż walczy o rozpoznawalność na poziomie niemieckich gigantów. Czas pokaże, czy ta odważna strategia przyniesie sukces.
A jakie jest Wasze zdanie? Czy Polestar 5 ma szansę namieszać w segmencie zdominowanym przez Porsche? A może to zbyt odważny i drogi krok dla tak młodej marki? Czekamy na Wasze opinie w komentarzach!
Dołącz do dyskusji