Spis treści
Mercedes oficjalnie wprowadza na polski rynek swój najnowszy kompaktowy model elektryczny, który ma realnie powalczyć w segmencie zdominowanym przez Teslę. Poznaliśmy cenę Mercedesa CLA 200 z Technologią EQ – startuje ona od 209 900 złotych. W tej cenie otrzymujemy eleganckiego, czterodrzwiowego sedana z baterią LFP o pojemności 58 kWh i imponującym, przynajmniej na papierze, zasięgiem 541 km WLTP. To bezpośrednie uderzenie w Teslę Model 3, która od lat wyznacza standardy w tej klasie.
Kluczowe liczby. Co oferuje nowy CLA w starciu z Modelem 3?
Porównania z Teslą Model 3 w wersji z napędem na tylne koła nasuwają się same. Amerykański konkurent, wyposażony w baterię o podobnej pojemności około 60 kWh, oferuje zasięg od 520 do 554 km WLTP, w zależności od rozmiaru kół. Mercedes z wynikiem 541 km na 17-calowych felgach plasuje się więc dokładnie pośrodku stawki.
Pod maską, a właściwie przy tylnej osi, pracuje silnik o mocy 165 kW (224 KM) i momencie obrotowym 335 Nm. Pozwala to na przyspieszenie od 0 do 100 km/h w 7,5 sekundy. To wynik przyzwoity, choć miłośnicy osiągów Tesli mogą nie być pod wrażeniem.
Najciekawszym punktem specyfikacji jest jednak ładowanie. Mercedes deklaruje moc do 200 kW i czas uzupełniania energii od 10 do 80 procent w zaledwie 20 minut. Jest tu jednak pewien haczyk – samochód bazuje na architekturze 800V. Oznacza to, że aby osiągnąć taką prędkość, konieczne jest znalezienie ładowarki obsługującej tak wysokie napięcie, co wciąż nie jest standardem.
541 kilometrów WLTP. Ile to będzie w realnych warunkach?
Deklarowany zasięg robi wrażenie. Według wstępnych szacunków redakcji Elektrowozu, 541 km WLTP może przełożyć się na około 462 km realnego zasięgu w jeździe miejskiej i podmiejskiej. Przy prędkości autostradowej 120 km/h powinno to być około 325 kilometrów. Dzięki dopracowanej aerodynamice, która jest kluczowa przy wyższych prędkościach, wyniki te mogą być w rzeczywistości nieco lepsze.
Pojawia się jednak duży znak zapytania dotyczący zimy. Dotychczasowe modele elektryczne Mercedesa nie słynęły z dobrego zachowania w niskich temperaturach, a zastosowana tu bateria LFP (litowo-żelazowo-fosforanowa) również nie przepada za mrozem. Jak system zarządzania energią poradzi sobie w polskich warunkach zimowych, okaże się dopiero w praktyce.
Wyposażenie, czyli gdzie zaczynają się prawdziwe koszty
Mercedes nie byłby sobą, gdyby nie przygotował długiej listy opcji dodatkowych. Trzeba jednak przyznać, że wyposażenie standardowe CLA 200 EQ Tech jest całkiem przyzwoite. W cenie 209 900 zł otrzymujemy m.in. panoramiczny szklany dach, kamerę cofania, podgrzewane fotele, nawigację MBUX czy LED-owe reflektory z asystentem świateł drogowych.
Prawdziwa „zabawa” zaczyna się przy konfiguratorze. Adaptacyjne, matrycowe reflektory to koszt ponad 9 000 zł, dwustrefowa klimatyzacja wymaga dopłaty prawie 2 700 zł, a Pakiet zimowy (podgrzewana kierownica i wycieraczki) to kolejne 1 375 zł. Najbardziej kontrowersyjna wydaje się jednak pozycja, która u wielu konkurentów jest standardem. Za integrację ze smartfonem, czyli obsługę Apple CarPlay i Android Auto, Mercedes życzy sobie dodatkowe 1 587 złotych (posiadacze BMW też to znają).


CLA 200 to dopiero wersja bazowa. Co w planach ma Mercedes?
Warto pamiętać, że CLA 200 z baterią LFP to podstawowy, najtańszy wariant w nowej, elektrycznej rodzinie CLA. Mercedes ma w zanadrzu znacznie potężniejsze wersje. Wyżej w cenniku znajdzie się CLA 250+ z baterią NMC i zasięgiem sięgającym niemal 800 km WLTP. Na szczycie gamy stanie natomiast dwusilnikowy wariant CLA 350 4MATIC o mocy 260 kW, który również zaoferuje ponad 700 km zasięgu. To pokazuje, że Mercedes buduje całą linię produktową, która ma konkurować z Teslą na każdym polu – od ceny po osiągi i zasięg.
Czy Mercedes CLA 200 EQ Tech z ceną startową 209 900 złotych i imponującym zasięgiem ma szansę przekonać do siebie klientów Tesli? A może długa i kosztowna lista opcji dodatkowych okaże się przeszkodą? Dajcie znać, co myślicie w komentarzach.
Dołącz do dyskusji