Spis treści
Do tej pory europejska ofensywa Xpeng opierała się na trzech solidnych filarach: G6, P7 i G9. To SUV-y i sedan, które walczą w najgorętszych segmentach rynku. Jednak w Chinach firma od prawie dwóch lat oferuje coś znacznie bardziej szalonego. Model X9, bo o nim mowa, to wyglądający jak pojazd z filmu science-fiction siedmioosobowy van. Dotąd mogliśmy go oglądać co najwyżej na targach, jak na IAA Mobility we Frankfurcie. Teraz to się zmienia.
Jeden z naszych kolegów z branży, serwis Electrive, przyłapał zamaskowany egzemplarz Xpenga X9 na publicznej, szybkiej ładowarce E.On Drive Infrastructure w Danii.
Kamuflaż w biało-czarne wzory nie był w stanie ukryć charakterystycznej, ostrej sylwetki tego pojazdu. To nie jest prototyp żadnego europejskiego producenta. To dowód, że chiński gigant kończy fazę testów i przygotowuje się do rzucenia rękawicy w segmencie, który w Europie… uznano za martwy.
Czym jest Xpeng X9?
Żeby zrozumieć skalę tego ruchu, trzeba wiedzieć, z czym mamy do czynienia. Xpeng X9 to potężny pojazd. Ma 5,29 metra długości i gigantyczny rozstaw osi, wynoszący aż 3,16 metra. To parametry, które gwarantują absolutnie przepastne wnętrze dla siedmiu osób.
W Chinach takie luksusowe vany premium są niezwykle popularne. Służą jako wahadłowce dla VIP-ów, mobilne biura na kołach lub po prostu jako szczyt luksusu dla dużej rodziny. Podobny model, Volvo EM90 (bliźniak Zeekr 009), jest oferowany wyłącznie w Państwie Środka. W Europie na ten segment spoglądał dotąd głównie Mercedes ze swoimi następcami klasy V (EQV), czyli modelami VLE i VLS.
Tymczasem Xpeng, który w Chinach zadebiutował pod koniec 2023 roku, ma już na starcie kilka asów w rękawie. Poza pneumatycznym zawieszeniem, kluczową cechą jest standardowa skrętna tylna oś. To absolutna konieczność, by taki kolos mógł w ogóle manewrować po ciasnych europejskich uliczkach.
Testy? Ta decyzja już zapadła
Oczywiście, niemiecki oddział Xpeng, zapytany o zdjęcia z Danii, nabiera wody w usta. Rzecznik firmy stwierdził dyplomatycznie, że centrum badawczo-rozwojowe w Monachium „prowadzi obecnie testy różnych pojazdów”, ale „nie oznacza to automatycznie, że nastąpi europejska premiera”.
To jednak tylko branżowa dyplomacja. Fakty mówią co innego.
Po pierwsze, jak zauważono, samochód ładował się na stacji CCS bez żadnego adaptera. To oznacza, że był to egzemplarz w pełnej specyfikacji europejskiej, z natywnym gniazdem CCS2. Nikt nie wysyłałby takiego auta na publiczne ładowarki tylko dla „wewnętrznych testów”.
Po drugie, nasze ustalenia wskazują, że w Norwegii, która jest dla Chińczyków bramą do Europy, Xpeng X9 jest już dostępny do zamawiania. Sprawa jest więc przesądzona. Testy w Danii to prawdopodobnie ostatnia faza walidacji przed pełnym debiutem na kolejnych rynkach, w tym zapewne w Polsce, gdzie marka buduje już swoją sieć.
Kamuflaż może służyć jeszcze jednemu celowi. W Chinach X9 jest na rynku już prawie dwa lata, a w tamtejszym tempie oznacza to, że… jest stary. Pojawiają się informacje, że auto na Europę dostanie od razu pierwszy facelifting i nowe pakiety technologiczne.



Atak na martwy segment
Najciekawszy jest jednak nie sam fakt premiery, ale moment i segment, w który celuje Xpeng. Spójrzmy prawdzie w oczy: Europa zabiła minivany. Popyt na tego typu auta załamał się dekadę temu na rzecz SUV-ów.
Kultowe modele, które zdefiniowały ten segment, albo zniknęły, albo same stały się SUV-ami. Najlepszym przykładem jest Renault. Espace z przestronnego vana zmienił się w podniesionego SUV-a. Scenic, ikona kompaktowych MPV, poszedł dokładnie tą samą drogą. Klienci głosują portfelami – chcą siedzieć wyżej i mieć „uterenowiony” wygląd.
Dlaczego więc Xpeng pcha się ze swoim kosmicznym vanem prosto na cmentarzysko? Odpowiedź jest prosta: bo nie sprzedaje vana.
Analiza: Xpeng nie sprzedaje vana. On sprzedaje technologię
Chiński producent nie chce konkurować z Volkswagenem ID. Buzz czy (jeszcze) nieobecnymi rywalami. Xpeng X9 to nie jest propozycja masowa. To demonstracja siły technologicznej i atak na bardzo konkretną niszę: luksusowe przewozy hotelowe, transport VIP i najzamożniejszych, wielodzietnych rodzin.
Xpeng chce wejść na rynek, na którym Mercedes ze swoim EQV nie ma realnej konkurencji, i zaoferować produkt o generację nowocześniejszy.
Kluczem jest tu technologia 800V. Xpeng nie bawi się w półśrodki. Podczas gdy wielu europejskich producentów wciąż walczy z wdrożeniem tej architektury, Xpeng robi kolejny krok. Właśnie odświeżył w Europie modele G6 i G9, dając im nowe baterie.
Dane techniczne tych modeli są szokujące. Nowy Xpeng G6 może ładować się z mocą do 451 kW. Większy G9? Aż do 525 kW. To nie są literówki. To pozwala naładować auto od 10 do 80 procent w zaledwie 12 minut. Xpeng X9 będzie bazował na tej samej platformie. Już teraz mówi się o technologii „5C”, pozwalającej na uzupełnienie 400 km zasięgu w 10 minut.
Wersje, które trafią do Europy, będą miały prawdopodobnie baterie LFP lub NMC o pojemności 84,5 kWh lub 101,5 kWh. Co ważniejsze, będą wyposażone w nowy, autorski chip „Turing AI”, który ma wynieść systemy jazdy półautonomicznej XNGP na jeszcze wyższy poziom.
To jest prawdziwy cel Xpenga. X9 to koń trojański. Ma pokazać europejskim klientom premium, że chińska technologia nie jest „jakaś” czy „wystarczająca”. Ma być obiektywnie najlepsza na rynku. Jeśli 1200-konny Lucid Air Sapphire imponuje mocą, tak Xpeng chce imponować wydajnością ładowania i komfortem (pneumatyka i skrętna oś w standardzie).
Premiera X9 w Europie, prawdopodobnie pod koniec tego roku lub na początku 2026, to ruch obarczony dużym ryzykiem. Xpeng stawia wszystko na jedną kartę: że technologia jest w stanie wygrać z modą. Że znajdzie się grupa klientów, która zamiast kolejnego, nudnego SUV-a, wybierze kosmicznie wyglądający, luksusowy i ładujący się w 12 minut „salon na kołach”.
Jesteśmy bardzo ciekawi, jak na ten ruch odpowie Mercedes i jego opóźnieni następcy V-klasy. Wygląda na to, że Chińczycy mogą ich wyprzedzić.
A jakie jest Wasze zdanie? Czy w Europie jest jeszcze miejsce na tak duże, luksusowe vany? Czy rewolucyjna technologia ładowania jest w stanie przekonać Was do rezygnacji z modnego SUV-a? Czekamy na Wasze opinie w komentarzach.







