Spis treści
Japoński gigant motoryzacyjny długo kazał czekać na swoją ofensywę w segmencie małych elektryków. Po chłodno przyjętym modelu bZ4X, Toyota wyciąga wnioski i prezentuje samochód, który ma szansę namieszać w Europie. Urban Cruiser to drugi w pełni elektryczny SUV marki, ale pierwszy zaprojektowany z tak dużym naciskiem na przystępność cenową i użyteczność w mieście. Inżynierowie odeszli od przerabiania modeli spalinowych. Mamy tu do czynienia z konstrukcją opartą na dedykowanej platformie dla aut elektrycznych.
Nowe otwarcie z bateriami LFP
Toyota zdecydowała się na ruch, który może być kluczowy dla polskiego klienta patrzącego na cenę. W podłodze Urban Cruisera znajdziemy ogniwa litowo-żelazowo-fosforanowe (LFP). To technologia tańsza w produkcji, bezpieczniejsza i znacznie bardziej odporna na degradację niż klasyczne ogniwa litowo-jonowe, choć nieco cięższa. Producent jest pewny swego. Oferuje program Battery Care gwarantujący utrzymanie 70% pojemności akumulatora przez 10 lat lub do miliona kilometrów przebiegu (pod warunkiem corocznych przeglądów).
Klienci mają do wyboru dwie pojemności akumulatora: 49 kWh oraz 61 kWh. Mniejsza bateria parowana jest wyłącznie z napędem na przód, natomiast większa pozwala na wybór między napędem FWD a AWD.
Oto szczegółowa specyfikacja techniczna nowego modelu:
| Parametr | 49 kWh FWD | 61 kWh FWD | 61 kWh AWD |
| Moc łączna (KM / kW) | 144 / 106 | 174 / 128 | 184 / 135 |
| Maks. moment obrotowy (Nm) | 193 | 193 | 307 |
| Pojemność baterii (brutto) | 49 kWh | 61 kWh | 61 kWh |
| Zasięg WLTP (km) | 344 | 426 | 395 |
| Przyspieszenie 0-100 km/h | 9,6 s | 8,7 s | 7,4 s |
| Prędkość maksymalna | 150 km/h | 150 km/h | 150 km/h |
| Wymiary (dł./szer./wys.) | 4285 / 1800 / 1635 mm | ||
| Rozstaw osi | 2700 mm | ||
| Prześwit minimalny | 180 mm |
Większy brat Yarisa Cross
Choć nazwa może sugerować bliskie pokrewieństwo z Yarisem Cross, Urban Cruiser jest od niego wyraźnie większy. Nadwozie mierzy 4285 mm długości, 1800 mm szerokości i 1635 mm wysokości. Najważniejszą różnicą jest jednak rozstaw osi wynoszący 2700 mm. To aż o 140 mm więcej niż w Yarisie Cross.
Dedykowana platforma pozwoliła na wygospodarowanie płaskiej podłogi i usunięcie poprzeczek, które w autach spalinowych ograniczają miejsce. Przekłada się to na przestronność kabiny. Pasażerowie tylnej kanapy mają do dyspozycji regulowaną przestrzeń – kanapa przesuwa się, zmieniając ilość miejsca na nogi w zakresie od 690 do 850 mm.
Ma to jednak swoje konsekwencje w bagażniku. Przy maksymalnym odsunięciu foteli do tyłu, pojemność kufra to skromne 244 litry. Dopiero przesunięcie kanapy do przodu uwalnia 310 litrów (licząc do dachu), a całkowite złożenie oparć daje 566 litrów. To wynik kompromisu między komfortem pasażerów a zdolnościami przewozowymi.
Napęd na cztery koła i tryby jazdy
Wersja z napędem na wszystkie koła wykorzystuje dodatkowy silnik na tylnej osi o mocy 65 KM (48 kW). Nie jest to system do ekstremalnego off-roadu, ale Toyota wyposażyła auto w tryb Trail, który przy pomocy dyferencjału o ograniczonym poślizgu przyhamowuje koła tracące przyczepność.
Kierowca ma do dyspozycji także tryb Pedal z trzema poziomami rekuperacji, który pozwala na prowadzenie z ograniczonym użyciem hamulca hydraulicznego. Ciekawostką w segmencie B-SUV jest możliwość holowania przyczepy o masie do 750 kg przez każdą wersję napędową.
Ergonomia i czas ładowania
Wnętrze łączy cyfryzację z klasyczną ergonomią. Mamy tu dwa ekrany: 10,25-calowy wirtualny kokpit i 10,1-calowy dotykowy system multimedialny. Co ważne dla wielu kierowców, Toyota pozostawiła fizyczne przyciski do obsługi klimatyzacji i wyboru trybów jazdy na konsoli centralnej.
System ładowania nie bije rekordów prędkości. Uzupełnienie energii od 10 do 80% na szybkiej ładowarce DC zajmuje około 45 minut. To wynik przeciętny na tle konkurencji z instalacjami 800V, ale akceptowalny w tej klasie cenowej. Na plus należy zaliczyć obecność pompy ciepła w standardzie oraz systemu wstępnego podgrzewania akumulatora. W polskim klimacie to elementy niezbędne do zachowania sensownego zasięgu zimą.
Czy cena zniszczy konkurencję?
Toyota Urban Cruiser trafiła już do sprzedaży w Niemczech z ceną startową na poziomie 31 990 euro. Przy obecnym kursie daje to kwotę w okolicach 135 tysięcy złotych. Jeśli polski importer utrzyma ten poziom cenowy, Urban Cruiser może stać się jednym z najtańszych sensownych elektryków na rynku, bezpośrednio zagrażając chińskim producentom oraz europejskim modelom takim jak Volvo EX30 czy Renault Megane E-Tech.
Model ten jest częścią szerszej strategii. Do 2026 roku Toyota planuje wprowadzenie kolejnych elektryków, w tym modelu C-HR+, bZ4X Touring oraz elektrycznego pickupa Hilux BEV. Japończycy wyraźnie nadrabiają zaległości, a Urban Cruiser wygląda na produkt znacznie bardziej przemyślany niż jego starszy brat bZ4X.
Jestem ciekaw Waszej opinii – czy bateria LFP i gwarancja na milion kilometrów przekonają Was do elektrycznej Toyoty, czy wolicie szybsze ładowanie u konkurencji?





















Dołącz do dyskusji