Chyba wszyscy producenci samochodów elektrycznych zaczęli od sprzedaży elektryków w cenach premium, by po jakimś czasie dorzucić do oferty także „przystępne” cenowo samochody. Toyota idzie tym samym torem i mówi wprost – taniego elektryka na razie nie zobaczymy.
Na razie możemy pomarzyć o tanim samochodzie elektrycznym Toyota
Tanie, mniejsze samochody elektryczne to prawdopodobnie będą pojazdy, które zdominują rynek. Obecnie na rynku zdecydowana większość elektryków zaczyna się od 150 000 zł (a nawet drożej), co powoduje, że są nieosiągalne m.in. dla statystycznego Polaka. Jednak teraz samochody elektryczne nie są kierowane do takiego klienta, a do osoby, która jest skłonna do zmian swoich przyzwyczajeń oraz stać ją na posiadanie 4-kołowego kawałka nowych technologii. I Toyota wie o tym bardzo dobrze.
Andrea Carlucci, dyrektor produktowy na rynku europejskim, poinformował redakcję Autocar, że aktualne koszty baterii nie pozwalają firmie na przygotowanie samochodu, który mógłby konkurować z planowanymi przez inne firmy (VW, Kia, Tesla) tanimi elektrykami, których ceny nie powinny przekraczać 30 000$ (około 120 000 zł). Poinformował on, że przed możliwością wprowadzenia na rynek tańszych samochodów elektrycznych musi nastąpić znaczna zmiana kosztów produkcji akumulatorów, by opłacało się wypuszczać niedrogie elektryki na skalę globalną – w innym wypadku będzie się to odbywało kosztem zasięgu takich samochodów, a tego nie chcą robić.
Carlucci dodał też, że na razie najtańszym samochodem elektrycznym firmy będzie Toyota Urban Crossover. Przedstawiony koncept jest bliski produkcyjnej wersji samochodu, która na rynek powinna trafić w niedalekiej przyszłości – najprawdopodobniej jeszcze w tym roku. Cena Crossovera zaczynać ma się od 40 000$ za bazowy model i pojawi się on z dwoma wariantami pojemności baterii.
Dołącz do dyskusji