Spis treści
Sierpień 2025 roku przejdzie do historii Nio jako miesiąc absolutnie rekordowy. Chiński producent samochodów elektrycznych pochwalił się dostarczeniem 31 305 pojazdów, co stanowi wzrost o imponujące 55,2% rok do roku. To najlepszy wynik w historii firmy, który pokazuje, że obrana strategia zaczyna przynosić wymierne efekty. Jednak za fasadą spektakularnych liczb kryje się brutalna walka o przetrwanie i rentowność, do czego otwarcie przyznaje się sam szef firmy.
Strategia wielu marek przynosi owoce
Kluczem do sierpniowego sukcesu okazała się dywersyfikacja portfolio. Nio nie jest już tylko jedną marką premium. Teraz to cała grupa, która próbuje zdobyć różne segmenty rynku, co doskonale widać w statystykach.
Główna marka, Nio, dostarczyła 10 525 samochodów. Prawdziwą gwiazdą okazała się jednak nowa, bardziej przystępna cenowo marka Onvo, która znalazła aż 16 434 nabywców. Uzupełnieniem jest najmłodsze dziecko w rodzinie, marka Firefly, z wynikiem 4 346 dostaw. Ta układanka pokazuje, że firma skutecznie trafia w gusta zróżnicowanych klientów.
Łącznie Nio dostarczyło już na rynek ponad 838 tysięcy pojazdów, a rozkład sił między markami zaczyna się krystalizować. Fenomenem okazał się model Onvo L90, który w swoim debiutanckim miesiącu trafił do 10 575 klientów. To najszybciej sprzedający się model w historii całej grupy Nio, który przekroczył barierę 10 tysięcy sztuk w zaledwie jeden miesiąc. Poprzedni rekord firmy padł w grudniu 2024 roku i był tylko nieznacznie niższy.
Nowy ES8 ma być kolejnym hitem
Nio nie zamierza zwalniać tempa. Firma właśnie rozpoczęła przedsprzedaż swojego zupełnie nowego SUV-a, modelu ES8. Pozycjonowany jest jako flagowy pojazd technologiczny, gotowy na każdy scenariusz użytkowania. Ceny w Chinach startują od 416 800 juanów (około 232 000 zł) za wersję z baterią na własność. Dostępna jest też znacznie tańsza opcja w ramach usługi BaaS (Bateria jako usługa), gdzie cena pojazdu spada do 308 800 juanów (około 172 000 zł), a za baterię płaci się miesięczny abonament.
Co najważniejsze, prezes Nio, Qin Lihong, ujawnił, że liczba zamówień na nowego ES8 już pierwszego dnia przedsprzedaży przewyższyła początkowe zainteresowanie rekordowym Onvo L90. To zwiastuje kolejny sprzedażowy hit, który może jeszcze bardziej podbić statystyki w nadchodzących miesiącach. Oficjalna premiera modelu zaplanowana jest na koniec września podczas wydarzenia Nio Day 2025.
Rzeczywistość skrzeczy: walka o rentowność
Mimo sprzedażowego entuzjazmu, za kulisami trwa nerwowa walka o przyszłość firmy. W wewnętrznym liście do pracowników, którego treść opublikowały chińskie media, założyciel i prezes Nio, William Li, bez ogródek przyznał, jak trudne jest osiągnięcie rentowności. Celem firmy jest wyjście na plus w czwartym kwartale 2025 roku.
„Przez długi czas prawdopodobnie mniej niż 1% ludzi na świecie wierzyło, że możemy osiągnąć rentowność w czwartym kwartale” – stwierdził Li. Te słowa doskonale obrazują presję i sceptycyzm, z jakim mierzy się firma. Aby zrealizować ten ambitny cel, prezes nakreślił dwie kluczowe strategie: maksymalizację wydajności w całej organizacji oraz poprawę zmysłu biznesowego we wszystkich działach. Mówiąc prościej, chodzi o cięcie kosztów i mądrzejsze zarządzanie.
Czy Nio ma szansę wyjść na prostą?
Mimo wszystko William Li pozostaje optymistą. Jego pewność siebie opiera się na twardych danych. Nowe modele, takie jak Onvo L90 i nadchodzący ES8, charakteryzują się wysoką średnią ceną sprzedaży i, co ważniejsze, korzystną marżą brutto. To właśnie one mają stać się motorem napędowym nie tylko sprzedaży, ale i finansów firmy.
Wydaje się, że Nio wchodzi w decydującą fazę. Z jednej strony firma udowodniła, że potrafi tworzyć pożądane przez rynek samochody i skutecznie je sprzedawać w ramach strategii wielu marek. Z drugiej – musi teraz udowodnić inwestorom i analitykom, że potrafi na tym zarabiać. Sukces sprzedażowy Onvo L90 i obiecujące prognozy dla ES8 to pierwszy, niezbędny krok. Następnym musi być rygorystyczna kontrola kosztów i optymalizacja operacji. Jeśli te dwa elementy zagrają, cel rentowności na koniec roku, choć niezwykle trudny, może okazać się osiągalny. Najbliższe miesiące będą dla Nio prawdziwym testem dojrzałości.
A jakie jest wasze zdanie? Czy strategia oparta na kilku markach to właściwa droga dla Nio w starciu z Teslą i innymi chińskimi gigantami? Czy firmie uda się w końcu osiągnąć zyskowność? Zapraszamy do dyskusji w komentarzach.
Dołącz do dyskusji