Tesla to zaczęła, Chiny chcą to skończyć. Koniec klamki-pułapki w autach elektrycznych

Minimalistyczny design, gładka linia nadwozia i futurystyczny wygląd. Chowane, elektronicznie wysuwane klamki stały się symbolem nowoczesności w motoryzacji, a trend ten na dobre zapoczątkowała Tesla swoim Modelem S w 2012 roku. To, co miało być synonimem zaawansowania technologicznego, po latach okazuje się być potencjalną pułapką. Teraz największy rynek motoryzacyjny świata mówi „dość” i chce przywrócić prosty, ale kluczowy element: mechanikę.

Dlaczego klamka stała się problemem

Gładkie drzwi, z których na dotyk lub po zbliżeniu kluczyka wysuwa się elegancka klamka, robią wrażenie. Poprawiają też nieznacznie aerodynamikę, co w autach elektrycznych przekłada się na cenne kilometry zasięgu. Jednak za tym efektownym rozwiązaniem kryje się poważne ryzyko, o którym wielu producentów wolałoby nie mówić.

Cały mechanizm opiera się na elektronice. Silniczki, czujniki i oprogramowanie muszą działać bezbłędnie, abyśmy mogli dostać się do auta lub z niego wyjść. Co jednak, gdy system zawiedzie? W razie wypadku, gdy dochodzi do uszkodzenia instalacji elektrycznej lub pożaru baterii, pasażerowie mogą zostać uwięzieni w środku. Ten sam problem pojawia się przy zwykłej awarii akumulatora 12V czy nawet w prozaicznej sytuacji, gdy mechanizm zamarznie zimą.

W mediach regularnie pojawiały się doniesienia o przypadkach, w których służby ratunkowe miały problem z otwarciem drzwi, a rodzice musieli wybijać szyby, by uwolnić swoje dzieci z zablokowanego pojazdu. Problem stał się na tyle poważny, że nawet pionier tego rozwiązania, Tesla, przyznał, że coś jest na rzeczy. We wrześniu 2025 roku główny projektant marki, Franz von Holzhausen, publicznie oświadczył, że firma „przeprojektowuje” system klamek, aby awaryjne otwieranie mechaniczne było bardziej bezpośrednie i niezawodne.

Chiński regulator wkracza do gry

Na te narastające obawy o bezpieczeństwo zareagowały chińskie władze. Chińskie Ministerstwo Przemysłu i Technologii Informacyjnych (MIIT) opublikowało projekt obowiązkowych norm krajowych dotyczących bezpieczeństwa klamek samochodowych. Dokument, który do listopada 2025 roku jest na etapie konsultacji publicznych, ma w praktyce zakończyć erę klamek działających wyłącznie w oparciu o prąd.

Nowe regulacje są konkretne i nie pozostawiają pola do interpretacji. Oto najważniejsze z nich:

• Mechanizm to podstawa: Każde drzwi w samochodzie (z wyjątkiem klapy bagażnika) muszą posiadać zewnętrzną klamkę z funkcją mechanicznego otwierania. Koniec z poleganiem wyłącznie na elektronice.
• Dostęp dla ratowników: W razie wypadku, zwłaszcza związanego z pożarem baterii, drzwi po stronie, która nie uległa zderzeniu, muszą dać się otworzyć z zewnątrz bez użycia specjalistycznych narzędzi. To kluczowe dla szybkiej ewakuacji.
• Wygoda i pewność chwytu: Klamka zewnętrzna musi zapewniać odpowiednią przestrzeń na dłoń, zdefiniowaną na co najmniej 60×20×25 mm, niezależnie od jej położenia.
• Wyjście awaryjne od środka: Każde drzwi muszą mieć także wewnętrzną klamkę z mechanicznym systemem zwalniania zamka. Jeśli producent instaluje elektryczny przycisk, obowiązkowo musi dodać również mechaniczną klamkę lub dźwignię awaryjną.
• Widoczność i lokalizacja: Wewnętrzna klamka mechaniczna musi być łatwa do zidentyfikowania, dobrze widoczna i umieszczona w ściśle określonym miejscu, blisko krawędzi drzwi.

Jak podkreślają przedstawiciele chińskiego instytutu standaryzacji, przepisy te powstały po szeroko zakrojonych badaniach, które objęły analizę ponad 230 modeli pojazdów i testy walidacyjne na kilkudziesięciu autach. To odpowiedź na realne problemy, zrównoważenie postępu technologicznego z fundamentalnymi zasadami bezpieczeństwa.

Co to oznacza dla rynku i dla nas

Ktoś mógłby powiedzieć: „to tylko Chiny”. Nic bardziej mylnego. Chiny są największym rynkiem motoryzacyjnym na świecie, a także największym producentem i konsumentem aut elektrycznych. Żaden globalny koncern nie może sobie pozwolić na ignorowanie tamtejszych przepisów. W praktyce oznacza to, że nowe przepisy w Chinach niemal na pewno staną się globalnym standardem. Producentom po prostu nie będzie się opłacało projektować dwóch różnych systemów drzwi – jednego na rynek chiński, a drugiego na resztę świata.

Możemy się więc spodziewać, że w najbliższych latach nawet najbardziej futurystyczne projekty samochodów będą musiały uwzględniać widoczny i łatwo dostępny mechaniczny system otwierania drzwi. To może nieco ukrócić fantazję projektantów dążących do stworzenia idealnie gładkiej bryły, ale jednocześnie da kierowcom i pasażerom znacznie większe poczucie bezpieczeństwa.

Jest też bardzo prawdopodobne, że europejskie organizacje, takie jak Euro NCAP, wkrótce zaktualizują swoje procedury testowe, by uwzględnić łatwość dostępu do pojazdu po wypadku w kontekście elektronicznych klamek. To kolejny dowód na to, że technologia musi iść w parze z odpowiedzialnością. Czasami najprostsze, sprawdzone przez dekady rozwiązania, okazują się niezastąpione, gdy stawką jest ludzkie życie.

A jakie jest Wasze zdanie? Czy chowane klamki to przerost formy nad treścią i dobrze, że regulatorzy się za nie biorą? A może to niepotrzebne ograniczanie innowacji i estetyki? Zapraszamy do dyskusji w komentarzach.