Spis treści
Wydawało się, że w świecie personalizacji samochodów wszystko zostało już powiedziane. Z jednej strony mamy producentów premium, jak Porsche czy Bentley, gdzie za dziesiątki tysięcy dolarów możemy zmienić niemal każdy detal. Z drugiej – masowych producentów, u których szczytem indywidualizmu jest wybór koloru lakieru z ograniczonej palety i wzoru felg. Xiaomi wchodzi na scenę i mówi „sprawdzam”, próbując zaoferować luksus personalizacji w cenie dostępnej dla znacznie szerszego grona odbiorców. Czy to początek rewolucji?
Co nowego u motoryzacyjnego Xiaomi?
Podczas dorocznej konferencji w 2025 roku, założyciel i dyrektor generalny Xiaomi, Lei Jun, podzielił się kilkoma kluczowymi informacjami na temat rozwoju swojego motoryzacyjnego ramienia. Potwierdził, że ich nowy SUV, model YU7, przechodzi właśnie intensywne testy na legendarnym niemieckim torze Nürburgring. To wyraźny sygnał, że firma celuje w rynek europejski i chce udowodnić, że jej pojazdy potrafią sprostać wysokim wymaganiom pod względem prowadzenia i osiągów.
Co więcej, firma ma realne powody do zadowolenia. Od startu dostaw 6 lipca, do klientów trafiło już ponad 40 000 egzemplarzy modelu YU7. To imponujący wynik, który pokazuje, że marka zdobyła zaufanie na rodzimym rynku. Jednak najważniejszą informacją, która może wstrząsnąć branżą, było ogłoszenie startu programu „Xiaomi Customisation Service”.
Personalizacja premium w cenie dla każdego
Program ten, uruchomiony dla modeli YU7 oraz SU7 Ultra, to próba przeniesienia doświadczeń znanych z marek luksusowych do segmentu przystępnych cenowo aut elektrycznych. Xiaomi chce dać klientom możliwość personalizacji detali zewnętrznych i wewnętrznych na poziomie, który do tej pory był zarezerwowany dla najdroższych samochodów na świecie.
Jak to działa? Proces rozpoczyna się od wpłaty depozytu w wysokości 80 000 juanów (około 11 200 dolarów). Co ciekawe, klient otrzymuje aż 90-dniowy okres na zastanowienie się, podczas którego może bez konsekwencji potwierdzić swoje zamówienie lub z niego zrezygnować. To bardzo prokonsumenckie podejście, budujące zaufanie.
Na początek Xiaomi wprowadziło pięć nowych, odważnych lakierów dla modelu YU7, opracowanych we współpracy ze światowymi dostawcami. Są to kolory takie jak ametystowy fiolet, wyścigowa czerwień czy matowy róż w odcieniu płynącego złota. To jednak dopiero początek. W ciągu najbliższych trzech lat paleta ma zostać rozszerzona do aż 100 niestandardowych kolorów. Wyobraźmy sobie taką możliwość wyboru u masowego producenta – to coś niespotykanego.





Indywidualizacja nie kończy się na lakierze. Klienci mogą wybierać spośród różnych wzorów felg, a nawet decydować o kolorze zacisków hamulcowych Brembo. Prawdziwą perełką jest jednak możliwość zamówienia spersonalizowanych emblematów, wykonanych z materiałów takich jak 24-karatowe czarne złoto, biała ceramika czy włókno węglowe.
W przypadku topowej wersji YU7 Max, personalizacja obejmuje również wnętrze. Dostępne są dwie nowe kompozycje kolorystyczne oparte na Alcantarze, z kontrastowymi przeszyciami i pasami bezpieczeństwa dopasowanymi kolorystycznie. Całość uzupełniają wykończenia z prawdziwego drewna jesionowego. Aby klienci mogli na żywo zobaczyć wszystkie opcje, Xiaomi otworzyło dedykowane centrum personalizacji w swojej pekińskiej fabryce.
Czy Xiaomi właśnie zdemokratyzowało luksus?
Ten ruch to klasyczne zagranie Xiaomi, które doskonale znamy z rynku elektroniki użytkowej. Firma bierze na warsztat funkcje i doświadczenia zarezerwowane dla segmentu premium, a następnie adaptuje je i oferuje w znacznie niższej cenie. Porównajmy to z ofertą tradycyjnych marek luksusowych, gdzie programy personalizacji potrafią podnieść cenę pojazdu o setki tysięcy dolarów. Xiaomi pozycjonuje swoją usługę w segmencie, w którym klienci do tej pory mogli co najwyżej pomarzyć o takim poziomie indywidualizacji.
Strategia ta ma ogromny potencjał, by przyciągnąć klientów, którzy pragną się wyróżnić i cenią sobie ekskluzywność, ale nie są w stanie lub nie chcą wydawać fortuny na samochód z najwyższej półki. To inteligentne zagospodarowanie niszy rynkowej. Xiaomi nie konkuruje bezpośrednio z Bentleyem, ale oferuje jego namiastkę szerokiej grupie odbiorców.










Jaka przyszłość czeka ten pomysł?
Inicjatywa Xiaomi jest odważna i może wyznaczyć nowy trend w branży. Jeśli program personalizacji odniesie sukces, wywrze ogromną presję na innych masowych producentach. Klienci, widząc, co oferuje Xiaomi, mogą zacząć oczekiwać podobnych możliwości od Volkswagena, Hyundaia czy Forda. To może zmusić całą branżę do przemyślenia swojej strategii dotyczącej opcji i konfiguracji pojazdów.
Oczywiście, przed Xiaomi stoją też ogromne wyzwania. Zarządzanie produkcją przy tak dużej liczbie zmiennych jest logistycznym koszmarem. Utrzymanie krótkich terminów dostaw przy stu kolorach lakieru i dziesiątkach kombinacji wykończenia będzie niezwykle trudne do zrealizowania na dużą skalę. Sukces będzie zależał od tego, czy firmie uda się zoptymalizować ten proces bez generowania ogromnych kosztów i opóźnień.
Ruch chińskiego giganta to fascynujący eksperyment, który może na stałe zmienić oczekiwania klientów wobec samochodów ze średniej półki cenowej. To już nie tylko walka na zasięg, moc i technologię, ale także na styl i możliwość wyrażenia siebie.
A jakie jest Wasze zdanie? Czy taka rozbudowana personalizacja w przystępnej cenie to coś, na co czekaliście? Czy bylibyście skłonni dopłacić, aby Wasz samochód był naprawdę unikalny? A może to tylko zbędny gadżet i marketing? Zapraszamy do ożywionej dyskusji w komentarzach.
Dołącz do dyskusji