Spis treści
Na ten moment czekało wielu obserwatorów polskiego rynku elektromobilności. Xpeng, jedna z najciekawszych chińskich marek premium, oficjalnie pokazał polskie cenniki swoich dwóch kluczowych modeli w odświeżonych wersjach – G6 i G9. I trzeba to przyznać od razu: liczby robią ogromne wrażenie. To nie jest kolejne ostrożne badanie rynku. To jest mocne, zdecydowane wejście, które może fundamentalnie zmienić układ sił w kilku ważnych segmentach.
Za dystrybucję marki w Polsce odpowiada firma Inchcape, gracz doskonale znany klientom segmentu premium, głównie za sprawą wieloletniej współpracy z BMW i Mini. To daje marce Xpeng solidny fundament wiarygodności i zaplecze serwisowe już na starcie. Jednak najważniejsza informacja jest inna. Odświeżone modele G6 i G9 na rok 2025 nie przypłyną do nas z Chin. Ich produkcja ruszyła w austriackim Grazu, co jest strategicznym mistrzostwem. To nie tylko skraca logistykę, ale przede wszystkim wytrąca z rąk sceptyków argument o „chińskiej jakości” i potencjalnych unijnych cłach. To europejskie samochody, które korzystają z chińskiej technologii i agresywnej polityki cenowej. A to mieszanka, której konkurenci powinni się realnie obawiać.
Xpeng G6 – cel: pokonać Teslę Model Y
Mniejszy z debiutujących modeli, Xpeng G6, to SUV o modnej linii coupe, który celuje prosto w serce rynku. Jego głównymi rywalami są absolutni bestsellerzy: Tesla Model Y, Hyundai Ioniq 5 czy Volkswagen ID.4 i Skoda Enyaq. Xpeng nie zamierza jednak konkurować wyłącznie ceną. Proponuje pakiet, który w każdym aspekcie wydaje się być co najmniej o krok przed rywalami.
Spójrzmy na konkrety.
Wersja | Moc | Zasięg (WLTP) | 0–100 km/h | Cena (PLN) |
RWD AIR Standard Range | 252 KM | 480 km | 6,9 s | 194 900 zł |
RWD Long Range Pro | 296 KM | 535 km | 6,7 s | 223 900 zł |
AWD Performance Pro | 487 KM | 510 km | 4,1 s | 247 900 zł |
Już bazowa wersja za mniej niż 200 tysięcy złotych oferuje zasięg 480 km, co jeszcze niedawno było wartością zarezerwowaną dla znacznie droższych aut. Ale prawdziwa siła oferty Xpenga tkwi w wyposażeniu standardowym. Każdy G6, nawet ten najtańszy, wyjeżdża z salonu z panoramicznym szklanym dachem, podgrzewanymi i wentylowanymi fotelami z ekologicznej skóry, dwoma dużymi ekranami (10,25 i 15,6 cala), systemem audio Xopera z 18 głośnikami o mocy 960W, dwiema ładowarkami indukcyjnymi o mocy 50W i kompletem zaawansowanych systemów bezpieczeństwa. W przypadku europejskiej konkurencji za taki zestaw trzeba by dopłacić kilkadziesiąt tysięcy złotych.



Do tego dochodzi technologia ładowania. Dzięki architekturze 800V, Xpeng G6 może przyjąć prąd stały (DC) z mocą do 451 kW. Przekłada się to na obietnicę uzupełnienia energii od 10 do 80% w zaledwie 12 minut. To wynik, który stawia go w absolutnej czołówce i eliminuje problem długich postojów na ładowarkach. Z praktycznych rzeczy warto dodać, że G6 ma nie tylko spory, 571-litrowy bagażnik z tyłu, ale także 75-litrowy frunk z przodu.
Xpeng G9 – luksus w rozsądnej cenie
Jeśli G6 ma być hitem sprzedażowym, to G9 jest pokazem technologicznych i jakościowych możliwości marki. To duży, flagowy SUV, który bez kompleksów rzuca wyzwanie takim graczom jak BMW iX, Mercedes EQE SUV czy Audi Q6 e-tron. I tutaj strategia jest podobna: dać więcej, za znacznie mniej.
Cennik G9 otwiera się kwotą, za którą u niemieckiej konkurencji możemy co najwyżej kupić bazowy, znacznie mniejszy model.
Wersja | Moc | Zasięg (WLTP) | 0–100 km/h | Cena (PLN) |
RWD Standard Range | 351 KM | 502 km | 6,6 s | 252 900 zł |
RWD Long Range Pro | 351 KM | 585 km | 6,4 s | 269 900 zł |
AWD Performance | 575 KM | 540 km | 4,2 s | 315 900 zł |
Ponownie, lista wyposażenia standardowego jest imponująca. Bezramkowe drzwi z cichym domykaniem (Soft-Close), podgrzewane i wentylowane fotele przednie, podgrzewana tylna kanapa, 4-strefowa klimatyzacja z pompą ciepła i systemem oczyszczania powietrza, a także aż trzy ekrany w kabinie (jeden dla kierowcy i dwa po 14,96 cala dla systemu centralnego i pasażera). To wszystko jest w cenie bazowej. Za 16 900 zł można dokupić pakiet, który dodaje tapicerkę ze skóry Nappa, masaż w fotelach i fenomenalny system audio Dynaudio Xopera o mocy 2250W.
Technologicznie G9 idzie jeszcze dalej niż G6. Maksymalna moc ładowania DC sięga tu aż 525 kW, co również przekłada się na około 12-minutowy postój na ultraszybkiej ładowarce. Samochód oferuje też funkcję V2L z gniazdem 230V o mocy 6 kW, co pozwala zasilać z niego potężne urządzenia, a nawet mały dom. Z pojemnym bagażnikiem (660 l) i frunkiem (71 l) jest to propozycja dla najbardziej wymagających.



Europejska produkcja i polskie dopłaty – przepis na sukces?
Analizując ofertę Xpenga, dwa czynniki wysuwają się na pierwszy plan i mogą zdecydować o sukcesie marki w Polsce. Pierwszym jest wspomniana produkcja w Austrii. To genialne posunięcie, które buduje zaufanie i neutralizuje obawy związane z chińskim pochodzeniem. Drugim, kluczowym dla polskiego klienta, jest program „Mój Elektryk”.
Limit cenowy dla dotacji wynosi 225 000 zł netto, czyli 276 750 zł brutto. Sprawdźmy, jak łapią się na niego nowe modele:
- Xpeng G6: Wszystkie trzy wersje kwalifikują się do dopłat! Oznacza to, że realna cena startowa dla klienta indywidualnego, po odjęciu 27 000 zł, może wynieść zaledwie 167 900 zł. Za tak wyposażonego i nowoczesnego SUV-a to cena absolutnie nokautująca.
- Xpeng G9: Tutaj sytuacja jest nieco inna. Do programu kwalifikują się dwie wersje z napędem na tył: Standard Range (252 900 zł) oraz Long Range Pro (269 900 zł). Najmocniejsza odmiana AWD Performance przekracza limit. Mimo to, możliwość zakupu tak dużego i luksusowego SUV-a z dopłatą, co obniży jego cenę do około 225 900 zł, jest ofertą, obok której trudno przejść obojętnie.
Pozycjonowanie cenowe Xpenga, zwłaszcza po uwzględnieniu dotacji, stawia pod ścianą nie tylko europejskich producentów, ale także Teslę. Model G6 jest bezpośrednim, a w wielu aspektach lepszym (wyposażenie, szybkość ładowania) konkurentem dla Modelu Y, oferowanym w znacznie niższej cenie. Z kolei G9 w cenie dobrze wyposażonego auta klasy średniej oferuje przestrzeń, luksus i technologię z segmentu premium.
Oczywiście, przed marką stoją też wyzwania. Największym będzie budowa świadomości i zaufania wśród klientów, którzy wciąż mogą podchodzić z rezerwą do nowego gracza. Kluczowa będzie rozbudowa sieci serwisowej i zapewnienie płynności dostaw części. Jednak z tak mocnym partnerem jak Inchcape i tak konkurencyjnym produktem, Xpeng ma wszystkie narzędzia, by stać się czarnym koniem polskiego rynku samochodów elektrycznych.
To, co dzisiaj widzimy, to prawdopodobnie początek poważnego przetasowania na rynku. Agresywna polityka cenowa, bardzo bogate wyposażenie standardowe i technologia z najwyższej półki, a wszystko to opakowane w produkt „Made in Europe”. Ta strategia wydaje się być skazana na sukces.
A jakie jest Wasze zdanie? Czy Xpeng ma szansę namieszać w statystykach sprzedaży i zagrozić dominacji Tesli oraz europejskich marek? Czy bylibyście gotowi dać szansę nowemu graczowi z taką ofertą? Zapraszamy do dyskusji w komentarzach!
Dołącz do dyskusji