Spis treści
Volkswagen jeszcze kilka lat temu był królem chińskich szos. Teraz walczy o przetrwanie w kraju, który sam pomógł zmotoryzować. Przez lata niemiecki koncern zarabiał krocie w Państwie Środka. Ale czasy się zmieniły – chińscy producenci elektryków stali się szybsi, bardziej nowocześni i lepiej rozumieją lokalnego klienta. Volkswagen to wie i wreszcie wyciąga wnioski.
Trzy nowe modele, jeden cel – odbudować zaufanie
Na targach w Szanghaju Volkswagen zaprezentował trzy koncepcyjne samochody elektryczne stworzone wyłącznie z myślą o Chinach. To ID. Aura, ID. Evo i ID. Era – sedan oraz dwa SUV-y. Każdy został zaprojektowany wspólnie z jednym z trzech chińskich partnerów: SAIC, FAW oraz Volkswagen Anhui.
To nie jest już „niemiecka technologia dla całego świata”. To strategia „In China, for China” – po chińsku, dla Chińczyków.
Volkswagen ID. Era – elektryk z duszą spalinówki
Największe zainteresowanie wzbudził ID. Era, czyli samochód o napędzie EREV (Extended Range Electric Vehicle). To elektryk z generatorem spalinowym, który ładuje baterię w trasie. W efekcie auto ma oferować nawet 1000 km zasięgu, z czego 300 km na samym prądzie.
To ukłon w stronę chińskiego rynku, gdzie EREV-y stają się coraz popularniejsze. Klienci chcą elektryka, ale bez obaw o brak ładowarek. Volkswagen w końcu to zrozumiał.



Volkswagen ID. Evo – szybkie ładowanie, szybkie decyzje
Kolejny projekt to ID. Evo – SUV stworzony z myślą o młodych, stylowych kierowcach. Auto zbudowano na platformie 800-voltowej, co oznacza szybsze ładowanie i większą moc. To pierwszy model nowej submarki VW w Chinach – ID. Unyx.
Design? Ostry, futurystyczny, mocno inspirowany lokalną estetyką. To coś zupełnie innego niż znane nam modele Volkswagena w Europie.



Volkswagen ID. Aura – sedan z „mózgiem” i osobowością
Trzeci z konceptów to sedan ID. Aura, oparty na nowej platformie Compact Main Platform. Auto ma „ludzkiego asystenta AI”, naturalne zachowanie przy autonomicznej jeździe i interfejs przypominający smartfona.
Brzmi jak science fiction? W Chinach to już standard. Klienci oczekują, że samochód będzie inteligentny, interaktywny i połączony z ich cyfrowym światem. Volkswagen musiał się dostosować albo zniknąć.



Chińska prędkość, niemiecka precyzja?
Volkswagen ma świadomość, że jego tempo wprowadzania nowych modeli nie przystaje do realiów rynku chińskiego. Tam lokalne marki potrafią wypuszczać nowe modele co 2–3 lata, często szybciej. Dlatego VW ogłosił, że dzięki nowemu centrum rozwojowemu w Hefei czas opracowania modelu ma spaść do maksymalnie 34 miesięcy.
To nadal wolniej niż Nio czy BYD, ale dla Volkswagena to i tak rewolucja. Wreszcie liczy się szybkość, nie tylko tradycyjna solidność.
30 nowych modeli do 2027 roku
Trzy zaprezentowane auta to dopiero początek. Do końca 2027 roku Volkswagen planuje wprowadzić 30 nowych modeli, w tym 20 „New Energy Vehicles”, czyli elektryków i hybryd plug-in. Każdy z nich będzie odpowiadał na potrzeby lokalnego klienta.
VW nie chce już przenosić niemieckich rozwiązań do Chin. Teraz tworzy auta na miejscu, z lokalnymi partnerami, lokalnym zespołem, lokalnym podejściem.
Audi też gra po chińsku
Na tej samej imprezie swój nowy model pokazała również chińska spółka Audi. Audi E5 Sportback powstało z myślą o Chinach – bez klasycznych czterech pierścieni z przodu, ale z ogromnym 27-calowym ekranem 4K i systemem AI do obsługi głosowej.
Auto ma nawet 800-voltowy system ładowania, zasięg do 770 km i cztery warianty napędu. Wszystko to na nowej platformie Advanced Digitised Platform, stworzonej wspólnie z SAIC.
Audi także stawia na lokalność – więcej technologii, więcej personalizacji, więcej Chin w Chinach.
Czy to wystarczy?
Volkswagen stracił 10% sprzedaży w Chinach w zeszłym roku. Traci udziały, prestiż i pozycję lidera. Teraz stawia wszystko na jedną kartę: lokalną produkcję, szybki rozwój, nowoczesne technologie i auta dopasowane do chińskiego stylu życia.
Ale czy to wystarczy, by przekonać klientów, którzy już zakochali się w BYD, XPeng czy Nio?
Chiński rynek jest bezlitosny. Klienci oczekują doskonałości, nie sentymentów. Volkswagen musi być innowacyjny, szybki i precyzyjny. To nie jest druga szansa – to ostatnia.
A Wy co sądzicie o tej ofensywie Volkswagena? Czy nowa strategia „In China, for China” to dobry kierunek? A może jest już za późno, by dogonić chińską konkurencję? Czekamy na Wasze opinie w komentarzach!
Dołącz do dyskusji