Spis treści
Jeśli myśleliście, że ofensywa chińskich producentów w Europie zwalnia, to najnowsze doniesienia z obozu Changan Auto powinny wyprowadzić was z błędu. Jeden z „wielkiej czwórki” chińskich koncernów motoryzacyjnych właśnie potwierdził, że Deepal to dopiero początek. W ciągu najbliższych dwóch lat na Starym Kontynencie zadebiutują dwie kolejne marki: Avatr oraz Nevo. Co więcej, Chińczycy nie wykluczają wejścia w segment aut dostawczych. Za sterami tego designu stoi człowiek, który doskonale zna gusta Europejczyków.
Człowiek od Golfa projektuje chińską przyszłość
Warto zacząć od tego, kto składa te obietnice. Źródłem informacji jest Klaus Zyciora, obecny wiceprezes i szef globalnego designu w Changan. Jeśli to nazwisko brzmi znajomo, to macie rację. Zyciora przez lata związany był z Grupą Volkswagen, odpowiadając za wygląd takich ikon jak Golf czy rodzina ID. Jego obecność w chińskim koncernie to jasny sygnał: Changan nie chce robić aut, które wyglądają „dziwnie”. Chcą aut, które Europejczycy pokochają.
Zyciora w rozmowie z Reutersem potwierdził, że firma przygotowuje się do szeroko zakrojonej ekspansji. Dotychczasowe działania, skupione wokół marki Deepal, były zaledwie „przedskoczkiem”. Prawdziwa gra zacznie się w momencie wprowadzenia pełnej gamy modelowej, która ma być precyzyjnie podzielona pod konkretne grupy klientów.
Trójgłowy smok: Deepal, Nevo i Avatr
Strategia Changana jest prosta, ale ambitna. Zamiast wrzucać wszystko do jednego worka, tworzą submarki o ściśle określonym charakterze.
Pierwszą z nich już znamy – to Deepal. Marka ta pozycjonowana jest jako propozycja dla młodszych kierowców (również duchem), szukających frajdy z jazdy i nowoczesnego designu. Tutaj prym wiodą modele S07 (średniej wielkości SUV) oraz L07 (kompaktowy SUV). Oba mają być dostępne nie tylko jako klasyczne elektryki (BEV), ale również w wersjach z range extenderem (EREV), co może być kluczem do sukcesu na rynkach z gorszą infrastrukturą.
Druga nowość to Nevo (na rodzimym rynku znana jako Qiyuan). To marka skierowana bardziej w stronę rodzin, stawiająca na praktyczność i bezpieczeństwo. Jednak nie spodziewajcie się nudy. Flagowym modelem ma być Nevo E07. To auto, które wymyka się prostym definicjom. Jest to skrzyżowanie SUV-a z pickupem, z charakterystycznym, wydłużonym tyłem i 800-woltową instalacją elektryczną. W zależności od baterii, ma oferować od 520 do 650 km zasięgu (według chińskiego cyklu CLTC).
Trzecim filarem jest Avatr. To już waga ciężka, celująca prosto w niemieckie premium. Modele Avatr 11 i Avatr 12 mają oferować nie tylko luksusowe wykończenie, ale i potężne osiągi. Mówimy tu o mocy rzędu 425 kW (ponad 570 KM) i zasięgach przekraczających 700 km (CLTC). To właśnie Avatr ma być wizytówką technologiczną koncernu, pokazującą, że Chińczycy potrafią robić auta nie tylko tanie, ale i wyrafinowane.
Elastyczność to podstawa. Nie tylko elektryki
Bardzo ciekawym wątkiem w wypowiedziach Zyciory jest podejście do napędów. Changan uważnie obserwuje rynek i widzi, że samochody czysto elektryczne to nie jedyna droga.
Koncern bierze pod uwagę sprzedaż w Europie również hybryd typu plug-in (PHEV) oraz wspomnianych wcześniej elektryków ze spalinowym generatorem prądu (EREV). „Będziemy badać grunt i sprawdzać, jak konkurencyjne mogą być nasze oferty” – stwierdził Zyciora. To pragmatyczne podejście. W obliczu zmieniających się przepisów i wahań popytu na BEV, posiadanie w ofercie aut, które nie wymagają ciągłego szukania ładowarki, może okazać się „czarnym koniem” sprzedaży.
Dostawczaki i europejska fabryka
Changan nie zamierza ograniczać się tylko do aut osobowych. Firma rozważa wejście na rynek lekkich pojazdów dostawczych (LCV). To segment, w którym konkurencja jest spora, ale popyt na elektryczne vany stale rośnie, zwłaszcza w logistyce ostatniej mili. Jeśli Chińczycy zaoferują solidny produkt w dobrej cenie, europejscy giganci jak Stellantis czy Renault mogą mieć powody do niepokoju.
W tle przewija się również temat lokalnej produkcji. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, Changan aktywnie poszukuje lokalizacji pod budowę fabryki w Europie. To logiczny krok, mający na celu ominięcie ewentualnych ceł zaporowych i skrócenie łańcuchów dostaw. Nie wiadomo jeszcze, który kraj wygra ten wyścig, ale stawka jest wysoka – chodzi o tysiące miejsc pracy i miliardowe inwestycje.
Co to oznacza dla rynku?
Zapowiedź wprowadzenia łącznie ośmiu modeli do 2027 roku pokazuje, że Changan nie żartuje. Mamy do czynienia z przemyślaną inwazją, wspartą europejskim know-how w dziedzinie designu i potężnym zapleczem technologicznym (platformy 800V, zaawansowane systemy EREV).
Szczególnie interesująca będzie rywalizacja marki Avatr z uznanymi producentami premium. Czy europejski klient jest gotowy zapłacić więcej za chińskie auto, które na papierze oferuje lepsze parametry niż Mercedes czy Audi? A może to właśnie „dziwny” Nevo E07 skradnie serca osób szukających czegoś nieszablonowego?
Jedno jest pewne – najbliższe dwa lata będą kluczowe. Jeśli Changanowi uda się zbudować sieć serwisową i przekonać klientów do jakości (a design Zyciory na pewno w tym pomoże), krajobraz motoryzacyjny w Europie może się trwale zmienić.
A Wy co sądzicie o takim podziale na marki? Czy Avatr ma szansę w starciu z europejskim premium, czy wolicie jednak bardziej budżetowe propozycje? Dajcie znać w komentarzach!












Dołącz do dyskusji