Spis treści
Chiński rynek motoryzacyjny znów wrze. Tym razem za sprawą submarki koncernu Nio, czyli Onvo, i jej najnowszego modelu Onvo L90. Premiera tego dużego SUV-a okazała się strzałem w dziesiątkę, a popyt przerósł najśmielsze oczekiwania. Sytuacja jest na tyle dynamiczna, że fabryka pracuje bez przerwy, aby nadążyć z realizacją zamówień.
Błyskawiczny start i produkcja na pełnych obrotach
Onvo L90 oficjalnie zadebiutował 31 lipca, a pierwsze egzemplarze trafiły do klientów już następnego dnia, 1 sierpnia. Taki pośpiech nie był przypadkowy. Marka przygotowała dużą partię pojazdów z wyprzedzeniem, co pozwoliło na błyskawiczne rozpoczęcie dostaw. Efekty są imponujące.
W ciągu pierwszych 72 godzin od startu sprzedaży do klientów trafiło 1976 sztuk modelu L90. Ten wynik sprawił, że w pierwszym tygodniu obecności na rynku (28 lipca – 3 sierpnia) nowy SUV Onvo stał się trzecim najlepiej sprzedającym się dużym SUV-em w Chinach. To jeden z niewielu modeli z portfolio Nio, który w ostatnich latach spotkał się z problemem niedoborów produkcyjnych wynikających z tak ogromnego zainteresowania.
Aby zobrazować skalę operacji, prezes Onvo, Shen Fei, opublikował w mediach społecznościowych nagranie z fabryki. Widać na nim linie montażowe działające w trybie ciągłym i niekończący się sznur ciężarówek wywożących gotowe samochody. Zakład w Hefei pracuje na dwie lub trzy zmiany, aby jak najszybciej zaspokoić popyt. To widok, który musi inspirować całą firmę i niepokoić konkurencję.
Co stoi za tym sukcesem?
Spektakularny debiut L90 nie jest dziełem przypadku. Składa się na niego kilka kluczowych czynników. Po pierwsze, cena. Bazowa wersja z akumulatorem kosztuje 265 800 juanów, co w przeliczeniu daje około 135 600 złotych. W segmencie dużych, nowoczesnych SUV-ów elektrycznych jest to oferta niezwykle konkurencyjna.
Po drugie, technologia. Inżynierom Nio udało się uzyskać lepsze wyniki w zakresie odchudzenia konstrukcji nadwozia i wyższej integracji komponentów. Przekłada się to bezpośrednio na większą wydajność energetyczną oraz pozwoliło wygospodarować miejsce na rekordowo duży frunk, czyli przedni bagażnik.
Sukces Onvo L90 staje się jeszcze wyraźniejszy, gdy porównamy go z niedawną premierą konkurencji. Firma Li Auto zaledwie tydzień po wprowadzeniu na rynek swojego sześcioosobowego SUV-a i8 musiała go ponownie anonsować i obniżać cenę z powodu słabego przyjęcia przez rynek.



Nowy lider na pokładzie
Kluczową postacią w tym sukcesie wydaje się być Shen Fei. Objął on stanowisko prezesa Onvo w kwietniu tego roku, zastępując poprzednika po rozczarowujących wynikach pierwszego modelu marki, czyli średniej wielkości SUV-a L60. Chińskie media już okrzyknęły go mianem „Wanga Fengyinga w Nio„. To niezwykle wymowne porównanie. Wang Fengying to była prezeska Great Wall Motor, która po przejściu do Xpeng w 2023 roku wyprowadziła firmę z długotrwałego kryzysu sprzedażowego. Podobne nadzieje pokłada się teraz w Shen Fei.
Jaka przyszłość czeka Onvo L90?
Błyskawiczny sukces w Chinach to jedno, ale prawdziwym testem będzie utrzymanie tej dynamiki. Jeśli Nio zdoła utrzymać jakość przy tak szalonym tempie produkcji, może na stałe zmienić układ sił w segmencie dużych SUV-ów. Agresywna cena z pewnością wywoła presję na rywalach i może zapoczątkować nową falę rywalizacji cenowej.
Dla nas w Europie kluczowe jest pytanie, czy i kiedy Onvo L90 mógłby trafić na Stary Kontynent. Z taką ceną i parametrami z pewnością namieszałby na rynku. Sukces na rodzimym podwórku jest zwykle pierwszym krokiem do globalnej ekspansji. Pozostaje nam obserwować, czy Nio zdecyduje się na ten ruch.
A co Wy sądzicie o strategii Onvo? Czy tak wyceniony i zaawansowany technicznie SUV miałby szansę podbić serca polskich kierowców? Dajcie znać w komentarzach, co myślicie o fenomenie L90 i czy kluczem do sukcesu jest dziś produkt, niska cena, czy może charyzmatyczny lider za sterami firmy.
Dołącz do dyskusji